86‑letnia pacjentka zamarzła w bytomskim szpitalu
Bytomska policja i prokuratura wyjaśniają
okoliczności śmierci 86-letniej pacjentki miejskiego szpitala nr
1, którą znaleziono na terenie szpitala martwą, przysypaną
śniegiem.
03.03.2004 19:00
Również dyrekcja placówki ustala jak to możliwe, że przez kilka godzin personel nie zauważył zniknięcia kobiety, a potem nie potrafił jej znaleźć.
"Kobieta była pacjentką oddziału neurologicznego, miała zaniki pamięci. Z całą pewnością personel szpitala był zobowiązany do szczególnego nadzoru nad taką pacjentką" - ocenił rzecznik bytomskiej policji, podinspektor Stanisław Surowiec.
Zwłoki kobiety znaleziono w niedzielę rano, ale sprawa została nagłośniona dopiero w środę, kiedy zbulwersowane tym faktem osoby powiadomiły o nim stację TVN 24. Policja i prokuratura sprawdzają, czy nie doszło do nieumyślnego narażenia pacjentki na utratę życia lub zdrowia ze strony personelu.
O zaginięciu pacjentki pracownicy szpitala powiadomili policję w niedzielę przed siódmą rano. Krótko potem policjanci przyjechali na miejsce, aby rozejrzeć się w szpitalu. Wkrótce na wewnętrznym szpitalnym placyku, w pobliżu prosektorium, odkryli zwłoki, przysypane 2-3-centymetrową warstwą śniegu.
_ "Wyniki sekcji zwłok będą znane w czwartek. Wówczas okaże się, co było faktyczną przyczyną śmierci pacjentki. Mogło to być wychłodzenie organizmu, ale to dopiero wykaże sekcja"_ - powiedział Surowiec.
Dyrekcja szpitala wyraziła głębokie ubolewanie w związku ze śmiercią pacjentki i rozpoczęła wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Chodzi m.in. o ustalenie, kiedy pacjentkę widziano ostatni raz w łóżku (wersje personelu są rozbieżne - między 22.00 a północą), dlaczego otwarte były zwykle zamykane na noc drzwi oddziału i szpitala, wreszcie dlaczego nie potrafiono znaleźć kobiety, której zniknięcie zauważono ok. 2 w nocy oraz czy w ogóle jej szukano.
Według informacji policji, personel szpitala tłumaczy m.in., że pacjenci często przemieszczają się i np. kładą w innych, wolnych łóżkach, aby porozmawiać ze znajomymi. Pracownicy szpitala zapewniają też, że dołożyli wszelkich starań, aby znaleźć zaginioną kobietę, a gdy to się nie udało, natychmiast powiadomili policję.