Polska7 pytań, 2 minuty na odpowiedź. Kto zwycięży?

7 pytań, 2 minuty na odpowiedź. Kto zwycięży?

Wiceszef klubu PO Sławomir Nowak powiedział w niedzielę na kilka godzin przed debatą prawyborczą między Bronisławem Komorowskim a Radosławem Sikorskim, że internauci przysłali ok. 1,5 tys. pytań do kandydatów. Jednak odpowiedzą oni tylko na siedem pytań wybranych przez Nowaka.

7 pytań, 2 minuty na odpowiedź. Kto zwycięży?
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Grygiel

21.03.2010 | aktual.: 21.03.2010 10:18

W niedzielę o godz. 13.00 rozpocznie się debata marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego i szefa MSZ Radosława Sikorskiego, którzy konkurują ze sobą w partyjnych prawyborach w Platformie Obywatelskiej. Prawybory mają wyłonić kandydata PO na prezydenta.

Debata odbędzie się w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, a jej moderatorami będą: wiceszef klubu PO Sławomir Nowak i posłanka Platformy Joanna Mucha. Spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności, ale będzie transmitowane przez media. Na debatę akredytowało się ponad 100 dziennikarzy.

Dyskusja potrwa nieco ponad 50 minut, obaj kandydaci będą mieli tyle samo czasu na wypowiedzi: najpierw po pięć minut na słowo wstępne. Zgodnie z wylosowaną kolejnością jako pierwszy wygłosi je Radosław Sikorski. Potem moderatorzy będą zadawać kandydatom pytania, na które będą odpowiadać na zmianę. Przewidziany limit czasu na odpowiedź to dwie minuty.

Później Komorowski i Sikorski będą mieli po trzy minuty na posumowanie. "Ostatnie słowo" będzie należało do marszałka sejmu. Jeśli któryś z kandydatów w trakcie serii pytań przekroczy 2-minutowy limit, skrócony zostanie czas przeznaczony na jego końcowe wystąpienie.

Do soboty pytania do kandydatów można było zgłaszać przez stronę internetową PO. - Dostaliśmy prawie 1,5 tys. pytań przez internet, całe mnóstwo różnych pytań. Od spraw związanych z obronnością, polityką zagraniczną, o legalizację miękkich narkotyków, poprzez aborcję, in vitro, wetowanie - mówił w niedzielę rano w TVN24 Nowak.

Jak podkreślił, z zaproponowanych pytań wybrał siedem, które zostaną zadane kandydatom. I są trzy rezerwowe, gdyby starczyło czasu - dodał polityk PO.

Wiceprzewodniczący klubu Platformy pytany był również o doniesienia portalu Wprost24, według którego bez względu na to, kto wygra prawybory w PO, szefem sztabu wyborczego zostanie właśnie Nowak. - Nie uciekam od roboty. Jestem gotów i na pewno będę się jakoś angażował w kampanię. Zobaczymy jak - odpowiedział Nowak.

Zastrzegł jednak, że z wyborem szefa sztabu wyborczego trzeba poczekać do 27 marca, kiedy ogłoszone zostaną wyniki prawyborów w PO.

"Jeden woli uciekać, drugi gonić - Sikorski dobrze się czuje w roli goniącego"

Zdaniem socjologa prof. Andrzeja Rycharda, obaj kandydaci mają jeszcze szansę na zwycięstwo w prawyborach, choć - jak zauważa - ostatni sondaż CBOS w lepszej sytuacji przed debatą stawia Komorowskiego. Według tego badania, 45% Polaków chętniej w roli kandydata PO na prezydenta widziałoby marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego, 28% - ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.

- Zawsze lepiej się startuje w sytuacji, kiedy ma się za sobą wyniki, które zwiększają szanse. Sikorski musi gonić. Zawodnicy mają jednak różne temperamenty - jeden woli uciekać, drugi czasami woli gonić. Sikorski dobrze czuje się w roli goniącego - ocenia Rychard.

W jego opinii, marszałkowi sejmu przydałoby się trochę energii Sikorskiego, a szefowi MSZ spokoju Komorowskiego.

- Obaj kandydaci, żeby zwiększyć swoje szanse, powinni chyba troszeczkę zamienić się w pewnym sensie cechami swojego konkurenta - to znaczy troszeczkę więcej przydałoby się zapału i zdecydowania marszałkowi Komorowskiemu, kosztem bardzo dużej, widocznej ambicji pana Radosława Sikorskiego - uważa socjolog. - Wtedy być może wyrównałyby się ich szanse.

Zdaniem prof. Rycharda, większość działaczy PO ma już prawdopodobnie wyrobioną opinię o obydwu kandydatach, natomiast - jak zastrzega - na pewno nie można powiedzieć, że wszystko jest do końca wiadome.

- Taka debata może zdecydować o ukształtowaniu poglądu u jakiejś - nawet mniejszościowej - ale jednak istniejącej grupy, która do końca zdecydowanego poglądu nie ma. Pamiętajmy, że różnica w poparciu między nimi nie jest dramatyczna i z tego punktu widzenia ta debata może być ważna - podkreśla ekspert.

Jednak, według prof. Rycharda, o ile podczas niedzielnego starcia nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to prawdopodobieństwo, że radykalnie zmieni ono sytuację, jest mniejsze niż prawdopodobieństwo, że utrwali istniejącą hierarchię.

Prof. Rychard radzi obydwu kandydatom, by unikali agresji i nadmiernych złośliwości. - Powinni unikać takich nadmiernych wycieczek osobisto-złośliwościowych, bo Polacy niespecjalnie cenią tego typu personalne starcia, tym bardziej jeśli występują w nich dwie osoby, które reprezentują jedną siłę polityczną. Innymi słowy, trzeba znaleźć właściwą równowagę pomiędzy tym, żeby ta debata nie była letnia i nudna, a tym, żeby nie była agresywna - uważa socjolog.

Nikt nie powinien jeszcze czuć się zwycięzcą"

- Sądzę, że to będzie poważna rozmowa, w której nie będzie decydował kolor garnituru oraz to, kto lepiej gestykuluje, ale gdzie każdy z konkurentów pokaże się z jak najlepszej strony, przede wszystkim tym 46 tysiącom członków PO - mówi specjalista od wizerunku politycznego Eryk Mistewicz.

Zwraca uwagę, że swój głos w partyjnych prawyborach oddało do tej pory dopiero około tysiąca działaczy. - Tysiąc głosów oddanych na 46 tysięcy oznacza, że ta debata będzie decydująca - uważa ekspert.

Według niego, żaden z kandydatów - ani Komorowski, ani Sikorski - nie powinien czuć się już zwycięzcą partyjnych prawyborów. - Bronisław Komorowski sugeruje, że to on już, z natury rzeczy, wygrał te prawybory, ale tu nie ma faworyta, to nie jest wyścig, w którym jeden już ma pozycję dominującą, a drugi musi go gonić. To dopiero rozstrzygnie debata - podkreśla Mistewicz.

W jego opinii, zwycięzcą niedzielnego pojedynku będzie ten, kto popełni mniej błędów, nie poczuje się zbyt pewnie i będzie umiał powściągnąć nerwy. Obaj politycy powinni wystrzegać się wzajemnych ataków i złośliwości - dodaje.

- Ten kto mocniej zaatakuje może przegrać sympatię ludzi. Prezydentowi niektóre chwyty retoryczne, zwroty, sposoby rozprawiania się z konkurentami, po prostu nie przystoją - uważa Mistewicz.

Jego zdaniem, zarówno Komorowski, jak i Sikorski, nie mają doświadczenia w tego typu debatach. - Gdyby jeden z nich już startował w wyborach prezydenckich, był do nich przygotowywany, to miałby trochę lepszą pozycję. W momencie, kiedy oni jeszcze nie startowali, kiedy żaden z nich nie brał jeszcze udziału w takiej debacie, to szanse są wyrównane - ocenia Mistewicz.

Finisz

Prawybory, które mają wyłonić kandydata PO na prezydenta, są na finiszu: zakończyło się już głosowanie korespondencyjne; od piątku ruszyło głosowanie przez internet. W prawyborach mogą brać udział wyłącznie członkowie Platformy zarejestrowani do połowy lutego tego roku (czyli do ogłoszenia decyzji o przeprowadzeniu prawyborów). Jest ich około 46 tysięcy.

Wyniki głosowania zostaną ogłoszone na posiedzeniu Rady Krajowej Platformy 27 marca.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)