Siedmiolatek przygnieciony w Imielinie. "Liczyły się sekundy"
W Imielinie 200-kilogramowy zwój drutu przygniótł siedmioletniego Kacpra. Chłopiec walczy o życie w katowickim szpitalu.
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem. Jak podaje "Fakt", siedmiolatek był z rodzicami u znajomych. Dziecko bawiło się na podwórku, gdzie znajdował się stalowy zwój płaskownika - właściciel domu ma warsztat. Podczas zabawy doszło do wypadku i konstrukcja przygniotła chłopca.
U dziecka doszło do zatrzymania krążenia. Wezwano helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Liczyły się sekundy, by przetransportować dziecko pilnie do szpitala - mówi "Faktowi" Łukasz Pach, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stan chłopca jest ciężki
Według nieoficjalnych informacji "Faktu", gdy chłopiec wylądował w szpitalu, lekarze musieli go ponownie reanimować. Obecnie przebywa na oddziale intensywnej opieki - jest stan jest bardzo ciężki.
Sprawę bada prokuratura. Sprawdzi, jak doszło do tego, że na chłopca spadła 200-kilogramowa metalowa konstrukcja.
Czytaj więcej:
Źródło: "Fakt"