Świat61. ofiara śmiertelna ptasiej grypy

61. ofiara śmiertelna ptasiej grypy

Ptasia grypa spowodowała śmierć
kolejnego Wietnamczyka, mimo rozpoczęcia przez władze Wietnamu
operacji masowych szczepień drobiu w celu spowolnienia inwazji
powodującego ją wirusa.

09.08.2005 | aktual.: 09.08.2005 06:41

Nową ofiarą śmiertelną tej odzwierzęcej choroby przenoszącej się coraz częściej na ludzi jest 35-letni mieszkaniec położonej na południu Wietnamu, w delcie Mekongu, prowincji Ben Tre. Zaraził się on najprawdopodobniej śmiertelnym wirusem w wyniku spożycia chorych kurczaków.

Zmarł on 31 lipca, w pięć dni po zachorowaniu, a w ostatnią sobotę, po wielodniowych badaniach potwierdziło się ostatecznie, że przyczyną śmierci był wirus H5N1, powodujący ptasią grypę - poinformował we wtorek Phan Van Tu, główny wirusolog Instytutu Pastera w mieście Ho Chi Minha, na południu Wietnamu.

Ta najnowsza śmierć zwiększyła do 61 liczbę zgonów w Azji Południowo - Wschodniej spowodowanych ptasią grypą. W samym Wietnamie zmarły na nią w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy 42 osoby.

W ubiegłym tygodniu władze wietnamskie rozpoczęły zakrojoną na szeroką skalę akcję szczepienia milionów sztuk drobiu, głównie kur i kaczek, w celu spowolnienia tempa rozprzestrzeniania się epidemii.

Wcześniej władze kilku krajów azjatyckich zmuszone były do przeprowadzania masowej akcji uboju zarażonych stad i niszczenia resztek milionów ubitych ptaków.

Wszystkie przypadki przenoszenia się wirusa H5N1 na ludzi, z których znaczna część kończy się śmiercią chorych, są szczegółowo badane przez władze epidemiologiczne w obawie, iż dojdzie do trwałej mutacji wirusa, wobec której ludzkość może okazać się bezradna.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od dawna ostrzega, że w przypadku wymiany części materiału genetycznego między wirusem grypy ludzkiej i ptasiej może powstać taka jego odmiana, na którą nie będzie szczepionek i wobec której organizmy wielu ludzi okażą się bezbronne, co może doprowadzić do pandemii obejmującej cały glob i zgonów milionów ludzi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)