60. rocznica zamachu na Franza Kutscherę
W 60. rocznicę zamachu na Franza Kutscherę
(1904-1944), dokonanego przez żołnierzy z oddziału specjalnego
Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej w Warszawie odbyły się uroczystości upamiętniające poległych w walkach
żołnierzy Armii Krajowej.
01.02.2004 | aktual.: 01.02.2004 14:52
W Alejach Ujazdowskich przy kamieniu upamiętniającym poległych w zamachu złożono kwiaty i zapalono znicze. Z mostu Śląsko-Dąbrowskiego zrzucono do Wisły wiązanki upamiętniające śmiertelny skok (z mostu Kierbedzia) dwóch akowców, którzy uciekali przed gestapo bezpośrednio po zamachu - Zbigniewa Gęsickiego "Juno" i Kazimierza Sotta "Sokoła".
Kwiaty złożono później także m.in. przy tablicy pamiątkowej na budynku w którym mieszkał dowódca Kedywu Bronisław Pietraszewicz "Lot" oraz na grobach uczestników akcji na cmentarzu wojskowym.
"Na temat zamachu przez lata wielokrotnie fałszowano historię, mówiono, że w odwecie za zamach Niemcy zabili tysiące osób, to nieprawda! Pierwszego dnia rozstrzelano 57 osób, następnego 100, kolejnego 200 na Pawiaku. To wszystko. Zamach miał wręcz odwrotny skutek, po nim zrezygnowano z egzekucji!" - powiedział jeden z żołnierzy-weteranów.
"Bezmyślnością jest ponadto porównywanie przez niektórych zamachu na Kutscherę do zabójstwa na zlecenie. Był przecież prawowity wyrok sądu Polskiego Państwa Podziemnego" - dodał.
W sobotę, w przeddzień rocznicy zamachu, w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie odprawiona została msza św. w intencji żołnierzy AK, którzy zginęli w czasie zamachu na Kutscherę.
Gen. Kutschera był dowódcą SS i policji na dystrykt warszawski. Został mianowany na to stanowisko 25 września 1943 r. przez Heinricha Himmlera jako "znakomity fachowiec w zwalczaniu podbitych narodów". Odznaczał się szczególnym okrucieństwem, był m.in. inicjatorem masowych egzekucji publicznych. Według niepełnych danych zginęło w nich ponad 4 tys. osób.