60‑latka przygniotły ciężkie drzwi. Pomoc wezwał niewidomy sąsiad
Nietypowa akcja monieckich policjantów. Zostali wezwani przez mężczyznę, który usłyszał wołanie sąsiada. Sam jednak nie mógł udzielić pomocy, bo jest niewidomy. Jak się okazało, 60-latka przygniotły ciężkie drzwi od stodoły.
16.09.2022 | aktual.: 16.09.2022 15:30
W czwartek tuż po godzinie 14 dyżurny monieckiej policji otrzymał telefon od mężczyzny, który twierdził, że słyszy wołanie o pomoc. Przekonywał, że jego sąsiad, który mieszka kilka domów dalej, potrzebuje pilnej pomocy. Nie był jednak w stanie ani sam pomóc, ani podać więcej szczegółów, ponieważ jest niewidomy.
Na miejsce został wysłany patrol. Kiedy mundurowi dotarli na miejsce, także usłyszeli krzyk mężczyzny i wołanie o pomoc. Przy stodole zobaczyli leżące duże, obite blachą, drewniane drzwi od budynku, spod których wystawały nogi mężczyzny.
Drzwi były zbyt ciężkie, by mężczyzna mógł sam się spod nich wydostać
60-latka przygniotły drzwi od stodoły, ale były zbyt ciężkie, by mógł sam się wydostać. Najpierw próbowali przesunąć drzwi, które przygniotły mężczyznę, ale uniemożliwił to dolny zawias. Następnie policjant uniósł ciężkie drzwi, a jego partnerka z patrolu podparła je pieńkami - relacjonują monieccy funkcjonariusze.
Kiedy drzwi zostały zabezpieczone tak, żeby ponownie nie przygniotły mężczyzny, policjanci wezwali na miejsce pogotowie.
60-latek powiedział policjantom, że został przygnieciony drzwiami po silnym podmuchu wiatru. Leżał tak już kilka godzin.
Źródło: KPP Mońki