6-letni Tomek po przeszczepie wybudza się ze śpiączki
Poprawia się stan sześciolatka, któremu we wtorek przeszczepiono wątrobę. Chłopiec stopniowo wybudza się ze śpiączki, otwiera oczy i reaguje na bodźce, takie jak światło i głos - poinformowali lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka podczas konferencji prasowej.
We wtorek 17 sierpnia sześcioletni Tomek przeszedł w Centrum Zdrowia Dziecka (CZD) w Międzylesiu operację przeszczepu wątroby, gdyż z powodu zatrucia muchomorem sromotnikowym jego własna uległa uszkodzeniu. Obecnie przebywa na oddziale pooperacyjnym w CZD.
- Stan dziecka poprawia się. Chłopiec wybudza się. To jeszcze nie są reakcje świadome. Ale tak to zwykle wygląda. Zaczyna się od jakieś pierwszej reakcji na światło, następnie na głos osoby, która do niego podchodzi i dopiero w następnej kolejności mamy reakcje świadome - powiedziała na konferencji Elżbieta Jezierska-Pietraszek kierownik oddziału pooperacyjnego Centrum Zdrowia Dziecka.
Dodała, że w czwartek chłopiec "reagował na silne bodźce, a obecnie reaguje już na głos". Lekarze poinformowali również, że z chirurgicznego punktu widzenia operacja udała się, a funkcja wątroby jest stabilna.
Elżbieta Jezierska-Pietraszek zaznaczyła zarazem, że chłopiec ciągle jeszcze wymaga respiratora, choć pojawiła się już u niego spontaniczna czynność oddechowa i ciągle jest poddawany dializom. Specjalistka dodała, że czynność wątroby dziecka jest prawidłowa oraz że minęło zagrożenie wystąpienia obrzęku mózgu.
- Proces wybudzania Tomka na pewno będzie jeszcze trwał, myślę że kilka dni, ale jego stan zdecydowanie się poprawia - powiedziała specjalistka.
Według niej, w ciągu najbliższych dni lekarze będą się starali stopniowo odłączać chłopca od aparatury, która wspomaga funkcje życiowe, jak respirator, dializy oraz od aparatury monitorującej stan małego pacjenta.
- Każdy taki sprzęt podłączony do dziecka może stać się źródłem powikłań i zakażeń - ocenił anestezjolog dr Przemysław Łaniewski-Wołk, który znieczulał Tomka do operacji.
Specjalista wyjaśnił, że gdy chłopiec zostanie wypisany z oddziału intensywnej terapii rozpoczną się zabiegi rehabilitacyjne. - Będziemy się starali, żeby rodzina miała jak największy kontakt z nim, bo to bardzo pomaga w rehabilitacji dziecka - dodał.
Tomek jest jednym z czwórki dzieci, które w ostatnim tygodniu przeszły w CZD operację przeszczepu narządu. Jak przypomniał obecny na konferencji dr Paweł Nachulewicz, który operował Tomka, lekarze z CZD przeszczepili w tym tygodniu jeszcze jedną wątrobę i dwie nerki. - Dla nas to był bardzo pracowity tydzień i mam nadzieję, że stan wszystkich dzieci po operacji będzie dobry - powiedział chirurg.
Łaniewski-Wołk podkreślił z kolei, że dzięki ostatniej akcji mediów, problem transplantacji zaczął być w społeczeństwie postrzegany bardziej pozytywnie. - To, że w tym tygodniu mieliśmy kolejne przeszczepy u dzieci być może jest symptomem tego, że sytuacja się poprawia. Trzeba pamiętać, że my nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim dzieciom bazując tylko na dawstwie rodzinnym. Jest to ogromny problem transplantologii w Polsce - mówił.
Zgodnie z polskim prawem, dawcą narządu może być tylko osoba bliska albo zmarły. Ponieważ krewni Tomka nie mogli być dawcami wątroby, sześciolatek czekał na przeszczep dziewięć dni. Dawcą organu został 25-letni mężczyzna, który zginął w wypadku drogowym.
Jak dodał rzecznik prasowy CZD Paweł Trzciński, z telefonów, rozmów oraz wpisów na stronie placówki i na jej profilu na Facebooku widać, że zainteresowanie przeszczepami wzrosło. Pojawia się coraz więcej zapytań, skąd można pobrać oświadczenie woli potwierdzające zgodę na pobranie narządów po śmierci. - Dlatego zamieściliśmy na naszej stronie i na Facebooku wzór takiego oświadczenia i zachęcamy do skorzystania z niego. Niektórzy piszą, że dopiero teraz wkładają takie oświadczenie do portfela - powiedział Trzciński.