Trwa ładowanie...

45 osób na komendzie po Marszu Niepodległości. "Skopali mnie, koleżankę zabrała karetka"

Jeszcze przed rozpoczęciem Marszu Niepodległości policja przewiozła na komendę niemal 50 osób, w tym członków Obywateli RP oraz dziennikarza "Polityki" Piotra Pytlakowskiego. Funkcjonariusze zarzucali im blokowanie legalnej manifestacji. Dwie osoby miały mieć postawione zarzuty propagowania faszyzmu za transparent potępiający… faszyzm. Mówił o tym Wirtualnej Polsce rzecznik stołecznej policji. Później policja się z tego wycofała.

45 osób na komendzie po Marszu Niepodległości. "Skopali mnie, koleżankę zabrała karetka"Źródło: East News, fot: Stanisław Kusiak
dknkdjf
dknkdjf

- Ci, którzy jawnie propagują faszyzm, szli ulicami Warszawy, a nas, za protestowanie przeciwko temu zatrzymano. Dwie osoby mają zarzut propagowania faszyzmu za transparent "Warszawa zhańbiona" ze zdjęciem z procesu w Norymberdze oraz zdjęcie ONR-owców sprzed kilku lat, którzy wykonują gest "sieg heil" – mówi Wirtualnej Polsce Paweł Kasprzak z Obywateli RP.

Policja twierdzi obecnie, że nikomu nie postawiono zarzutów. Jednak kilka godzin wcześniej stanowisko funkcjonariuszy było inne. – Są dwa przypadki propagowania faszyzmu – mówił Wirtualnej Polsce po zatrzymaniu Obywateli RP rzecznik stołecznej polski kom. Sylwester Marczak.

Z relacji Obywateli RP wynika, że zgromadzili się oni w pobliżu trasy Marszu Niepodległości godzinę przed jego rozpoczęciem. – Nie podeszliśmy za blisko, żeby nie złamać przepisów o zakłócaniu legalnej demonstracji. A mimo tego, że marsz jeszcze nie ruszył, policja zatrzymała nas i przewiozła na komisariat właśnie za blokowanie legalnej manifestacji. Zostaliśmy wylegitymowani, już nas zwolniono – mówi Wirtualnej Polsce uczestniczka pikiety.

Wśród osób przewiezionych na komendę był dziennikarz "Polityki" Piotr Pytlakowski. – Stałem na ulicy. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu i wrzucił do radiowozu. Sprawdzają, czy jestem poszukiwany. To jakiś absurd – mówi Wirtualnej Polsce. Po kilku godzinach został zwolniony z komisariatu.

Przed komendą przy ul. Dzielnej w Warszawie, gdzie przewieziono Obywateli RP, zgromadziło się kilkadziesiąt osób. – Szłam w Marszu Niepodległości. Razem z koleżankami w pewnym momencie rozwinęłyśmy napis "Faszyzm stop". Uczestnicy marszu rzucili się na nas. Mnie skopano, inna dziewczyna została przeciągnięta po asfalcie, uderzono ją w głowę i zabrała ją karetka. Straciła przytomność – relacjonuje pani Kinga. I dodaje, że nigdzie nie było policji. Pomoc otrzymały dopiero po kilkunastu minutach. Przyszła przed komisariat, by wesprzeć osoby przywiezione tu przez policję.

Funkcjonariusze zwolnili już wszystkich przewiezionych na komendę. Pobite w czasie Marszu Niepodległości kobiety zapowiadają, że w najbliższych dniach złożą doniesienie na policję w tej sprawie.

dknkdjf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dknkdjf
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj