400 pensjonariuszy mogło się zarazić śmiertelną chorobą
Ponad 400 gości kołobrzeskiego ośrodka "Węgiel Brunatny" mogło się zarazić niebezpieczną chorobą - legionellozą. Teraz szukają ich polskie i zagraniczne służby sanitarne - informuje "Głos Pomorza".
29.05.2009 | aktual.: 10.06.2009 10:35
Informacje o pojawieniu się choroby przekazał pan Janusz - pensjonariusz, który w pierwszej połowie maja przebywał razem z rodziną w ośrodku "Węgiel Brunatny". - Po powrocie nasz syn miał gorączkę i źle się czuł - opowiada pan Janusz.
Legionelloza jest to zatrucie bakterią legionella. Bakterie te wytwarzają groźne dla zdrowia i życia ludzi toksyny. Legionelloza występuje u ludzi głównie w postaci zapalenia płuc, któremu towarzyszą bardzo niemiłe objawy. Śmiertelność tej choroby wynosi 10-15%. W ciężkich przypadkach może dojść do śmiertelnego zatrucia z powodu niewydolności oddechowej.
- We wtorek poszliśmy z synem do lekarza, który stwierdził anginę. Dwa dni później pojawiła się u nas pani z sanepidu z listą gości ośrodka "Węgiel Brunatny" i przepytała nas o stan naszego zdrowia. Od niej dowiedzieliśmy się o ujawnieniu legionellozy, ale nikt później się z nami nie kontaktował. Pani stwierdziła u syna objawy choroby i na tym koniec. Żadnych zaleceń ani informacji. Sami musimy szukać specjalisty. Syn jest pod opieką lekarza. Na szczęście stan jego zdrowia się poprawia - mówi pan Janusz.
Ustalono adresy wszystkich gości tego ośrodka i służby sanitarne starają się do nich dotrzeć.
Sanepid zalecił dezynfekcję instalacji ciepłej wody w ośrodku "Węgiel Brunatny", bo prawdopodobnie właśnie tam pojawiły się bakterie.