Zarzuty przedstawiono trzem egzaminatorom Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Kaliszu, pięciu instruktorom nauki jazdy i ponad trzydziestu kursantom.
Jeden z egzaminatorów został aresztowany. Sąd odrzucił wniosek o zastosowanie podobnego środka zapobiegawczego wobec drugiego. Prokuratura wniosła zażalenie na to postanowienie. Wobec trzeciego egzaminatora, który przyznał się do przyjęcia kilku łapówek, zastosowano poręczenie majątkowe - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kaliszu, Janusz Walczak.
Początkowo sąd aresztował wszystkich instruktorów. Areszty zamieniono im na poręczenia majątkowe. Wszyscy podejrzani kursanci mają dozory policji - dodał rzecznik.
Śledztwo w tej sprawie trwa od początku października. Z jego ustaleń wynika, że przestępczy proceder trwał od września 2005 r. do września tego roku. Za zdany egzamin na prawo jazdy, w zależności od kategorii, trzeba było zapłacić od 500 do 700 zł. Według rzecznika ostrowskiej policji Romualda Piecucha, instruktorzy i egzaminatorzy mogli przyjąć od kursantów w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Na poczet przyszłych kar, policja zarekwirowała im majątek o wartości 245 tys. zł., w tym 85 tys. zł. wynosi wartość mienia ruchomego zajętego u aresztowanego egzaminatora. Według Piecucha, przyjmował on po 300 zł za egzamin.
Z materiału dowodowego wynika, że mogło dojść do 60 przypadków wręczenia korzyści majątkowych w zamian za pozytywne załatwienie egzaminu- powiedział Piecuch.
Przypomniał, że wszystkie osoby, które dobrowolnie przyznają się do wręczenia korzyści majątkowej i złożą wyczerpujące wyjaśnienia, mogą uniknąć odpowiedzialności karnej. Warunkiem jest jednak, aby zgłosiły się na policję, zanim zostanie przez nią stwierdzony fakt wręczenia łapówki.
Za przyjęcie łapówki, jej wręczenie oraz płatną protekcję grozi do ośmiu lat więzienia.
