4-latek błąkał się po polu kukurydzy. Śledczy wiedzą co się działo z dzieckiem

Według wrocławskich śledczych, czteroletnie dziecko, które błąkało się po polu kukurydzy i zostało odnalezione przy ruchliwej trasie przez jednego z kierowców, oddaliło się od rodziców i nie mogło odszukać powrotnej drogi. Wirtualna Polska dotarła do najnowszych ustaleń z policyjnego dochodzenia.

Tak mogła wyglądać sytuacja z zagubieniem się na polu 4-latka spod Wrocławia
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Adobe Stock
Sylwester RuszkiewiczKarolina Kołodziejczyk

- W sprawie przesłuchano cztery osoby: mężczyznę, który znalazł przy drodze dziecko i zawiadomił policję, ojca dziecka, matkę, a także osobę, która uczestniczyła w przekazywaniu dziecka dziadkom. Dodatkowo zostały wykonane oględziny na miejscu zdarzenia. I po tych czynnościach, już na tym etapie, mogę wstępnie powiedzieć, że zgromadzony materiał dowodowy wskazuje i potwierdza wersję rodziców. Czyli mieliśmy do czynienia z nieszczęśliwym zbiegiem wydarzeń i oddaleniem się 4-letniego syna od rodziców i zagubienia się w polu kukurydzy. Ojciec stracił je z pola widzenia, a dziecko było poszukiwane. Zgromadzony materiał wskazuje, że nikt w tej sprawie nie usłyszy zarzutów, ale ostateczną decyzję wyda oczywiście sąd - informuje Wirtualną Polskę st. sierż. Dariusz Rajski z Komendy Miejskiej we Wrocławiu.

Zobacz także: Hity polskich straganów. To turyści kupują na wakacjach?

Czteroletnie dziecko miało być zostawione w niedzielne popołudnie przez ojca w polu kukurydzy. Szukając pomocy 4-latek stał przy drodze krajowej nr 8 w pobliżu wsi Kuklice. Natrafił na nie pan Robert, który przejeżdżał trasą. Zatrzymał się i zaopiekował. Po krótkiej rozmowie dziecko uspokoiło się i zostało odwiezione do dziadków. Pierwsze wersje mówiły o tym, że dziecko miało zostać w ten sposób ukarane przez ojca. Z kolei rodzice twierdzili, że chłopiec był z nimi w pobliskim kościele. Ale ponieważ dziecko wierciło się i nie chciało uczestniczyć we mszy, ojciec wyszedł z nim na pobliskie pole kukurydzy. 4-latek chciał się po prostu pobawić. W pewnym momencie chłopiec zniknął, oddalił się od ojca.

Przypomnijmy, że sprawę odnalezienia dziecka nagłośnił "łowca pedofilów" Krzysztof Dymkowski. - Całą noc byłem w kontakcie z policją we Wrocławiu - powiedział Wirtualnej Polsce. Według jego wiedzy, to ojciec naraził chłopca na utratę zdrowia i życia. - Musi odpowiedzieć za to, co zrobił - zaznaczył Dymkowski.

- Jego wersja się nie potwierdza - ocenia Dariusz Rajski z Komendy Miejskiej we Wrocławiu.

"To nie była kara"

Do sprawy odniósł się również pełnomocnik rodziny 4-latka, który wysłał redakcji oświadczenie. Czytamy w nim, że "nie jest prawdą aby ojciec 4 latka zostawił go w polu kukurydzy, a tym bardziej żeby była to forma kary".

"Moi mocodawcy oświadczają, że w trakcie Mszy Św. chłopczyk był zniecierpliwiony. Rodzice zdecydowali, że małoletni wraz ze swoim ojcem opuści budynek kościoła. Po czym obydwoje udali się na spacer w okolice pobliskich pól uprawnych, gdzie mieszczą się również uprawy należące do dziadka chłopca" - czytamy w piśmie.

To wtedy 4-latek miał oddalił się od rodzia, wchodząc w pole kukurydzy. Według pełnomocnika rodziny, ojciec dziecka natychmiast rozpoczął poszukiwania syna, które były również kontynuowanie przez najbliższych członków rodziny w tym przez matkę. Po około godzinie poszukiwań rodzice otrzymali telefon od domowników, iż nieznany mężczyzna przywiózł dziecko do ich domu.

To jednak nie wszystko. Rodzice dziecka są "zaskoczeni i wstrząśnięci skalą złych emocji, artykułów oraz
komentarzy jakie są zamieszczane w mediach oraz na portalach społecznościowych dotyczących ich rodziny".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Białoruś przeprowadza manewry. Chce "zademonstrować Zachodowi"
Białoruś przeprowadza manewry. Chce "zademonstrować Zachodowi"
Dramatyczna sytuacja w Marineland. Ssakom grozi śmierć
Dramatyczna sytuacja w Marineland. Ssakom grozi śmierć
Awaria na lotnisku w Los Angeles. Zawieszono loty
Awaria na lotnisku w Los Angeles. Zawieszono loty
Mieszkańcy centrum Warszawy mówią "dość". Co proponuje Ratusz?
Mieszkańcy centrum Warszawy mówią "dość". Co proponuje Ratusz?
Działo się w niedzielę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w niedzielę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Dramatyczne sceny na Madagaskarze. Żołnierze dołączyli do tłumu protestujących
Dramatyczne sceny na Madagaskarze. Żołnierze dołączyli do tłumu protestujących
"Kłamstwo". BBN ostro reaguje na zarzuty ze strony Sterczewskiego
"Kłamstwo". BBN ostro reaguje na zarzuty ze strony Sterczewskiego
Media: sędzia wjechał autem w drzewo. Był nietrzeźwy
Media: sędzia wjechał autem w drzewo. Był nietrzeźwy
Silne wstrząsy w Chinach. Jest nagranie
Silne wstrząsy w Chinach. Jest nagranie
Kobieta wjechała w przystanek autobusowy. Nieoficjalne informacje o kierowcy
Kobieta wjechała w przystanek autobusowy. Nieoficjalne informacje o kierowcy
Niemcy chcą pomóc w odbudowie Strefy Gazy
Niemcy chcą pomóc w odbudowie Strefy Gazy
Tusk skomentował słowa lidera AFD. Uderzył w Nawrockiego
Tusk skomentował słowa lidera AFD. Uderzył w Nawrockiego