38 Egipcjan rannych na granicy ze Strefą Gazy
Co najmniej 38 egipskich funkcjonariuszy
bezpieczeństwa zostało rannych w starciach z Palestyńczykami i
trafiło do szpitala. Stan kilku jest krytyczny - podał
egipski minister spraw zagranicznych Ahmed Ali Abul Gheit.
26.01.2008 | aktual.: 26.01.2008 16:45
###Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/exodus-mieszkancow-autonomii-do-egiptu-6038701103370881g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/exodus-mieszkancow-autonomii-do-egiptu-6038701103370881g )
Exodus Palestyńczyków do Egiptu
Abul Gheit powiedział po spotkaniu z prezydentem i kilkoma ministrami, że w szpitalu przebywa 10-12 policjantów i 26 funkcjonariuszy straży granicznej. Kilku z nich jest w stanie zagrażającym ich życiu. Zostali oni ranni w wyniku starć z Palestyńczykami w pogranicznym mieście Rafah.
Te prowokacje budzą nasze zaniepokojenie i nasi palestyńscy bracia powinni zauważyć, że decyzja Egiptu o przyjęciu ich i złagodzeniu ich cierpień nie powinna owocować zagrożeniem życia naszych synów w egipskich siłach bezpieczeństwa - powiedział Abul Gheit.
W piątek palestyńscy bojownicy zaczęli strzelać do egipskich funkcjonariuszy bezpieczeństwa, usiłujących powstrzymać napływ tysięcy Palestyńczyków na przejściu granicznym w Rafah, gdzie dwa dni wcześniej dokonano wyłomu w granicznych umocnieniach.
Po ustanowieniu przez Izrael 17 stycznia blokady Strefy Gazy, tysiące Palestyńczyków (mówi się o ponad 200 tys.) wtargnęły w środę na terytorium Egiptu przez przejście wybite w murze granicznym przez zamaskowanych mężczyzn i zaczęło wykupywać w Rafah i okolicy przede wszystkim żywność, leki, benzynę, papierosy i wodę pitną. Doprowadziło to do braku paliwa na stacjach benzynowych i gwałtownego wzrostu cen w sklepach.
Abul Gheit powiedział również, że dotąd egipskie siły bezpieczeństwa wykazywały opanowanie w obliczu prowokacji i nadal pozwalają Palestyńczykom przekraczać przejście w Rafah, aby mogli robić w Egipcie zakupy artykułów pierwszej potrzeby.
Z informacji agencyjnych wynika jednak, że egipskie służby bezpieczeństwa blokowały główną ulicę pogranicznego miasta Rafah, starając się zatrzymać przechodzących i wjeżdżających ze Strefy i opanować wymykającą się spod kontroli sytuację.
Prezydent Egiptu Hosni Mubarak wystąpił z inicjatywą zorganizowania niezwłocznego "spotkania pojednawczego" między przedstawicielami Hamasu, który kontroluje Strefę Gazy i umiarkowanego Fatahu prezydenta Mahmuda Abbasa, który ma siedzibę w Ramalli na Zachodnim Brzegu Jordanu. Inicjatywa może jednak okazać się chybiona - w Ramalli na Zachodnim Brzegu Jordanu w sobotę prezydent Autonomii Mahmud Abbas powtórzył twarde warunki dialogu z Hamasem. Uzależnił nawiązanie rozmów od rezygnacji przez radykałów islamskich z przejętej w czerwcu ub. roku kontroli nad Strefą Gazy.
W Nowym Jorku natomiast Rada Bezpieczeństwa ONZ, obradująca w piątek drugi dzień z rzędu na temat sytuacji w Strefie Gazy, nie była w stanie podjąć żadnej decyzji w sprawie proponowanego przez Libię (przewodniczącą obecnie Radzie) projektu dokumentu na ten temat. Kraje arabskie zapowiedziały już, że jeśli USA nadal będą blokować decyzję RB ONZ, projekt zostanie wzmocniony i przedstawiony do akceptacji Zgromadzeniu Ogólnemu NZ jeszcze w tym miesiącu.