33 marynarzy zginęło z rąk piratów
w 2004 roku 33 marynarzy zostało zabitych w atakach piratów głównie u wybrzeży Nigerii i w Cieśninie Malakka, oddzielającej Indonezję od Malezji - wynika z dorocznego raportu opublikowanego przez centrum ds. piractwa przy Międzynarodowym Biurze Morskim (IMB) w Kuala Lumpur.
06.02.2005 | aktual.: 06.02.2005 09:26
Stanowi to znaczny wzrost śmiertelnych ofiar tej plagi w stosunku do 2003 roku, kiedy to z rąk piratów zginęło 21 marynarzy.
W 2004 roku piraci uprowadzili 86 marynarzy, głównie w Cieśninie Malakka i u wybrzeży Bangladeszu. Jednocześnie spadła ogólna liczba pirackich ataków u wybrzeży tego ostatniego kraju a także Filipin i Wietnamu.
Jednocześnie spadła ogólna liczba aktów piractwa, z 445 w 2003 roku do 325 w roku ubiegłym.
Najbardziej niebezpieczne w świecie są wody nigeryjskie, gdzie w 2004 roku zginęło 15 marynarzy. W Cieśninie Malakka piraci zabili czterech marynarzy.
Mimo że spadek ogólnej liczby aktów piractwa należy uznać za zjawisko pozytywne, niepokojący jest fakt, że w niektórych kluczowych strefach sytuacja pogorszyła się - powiedział dyrektor IMB kpt. Pottengal Mukundan.
Z raportu wynika, że w ubiegłym roku nadal rosła liczba porwań barek i holowników a także członków załóg szczególnie na wodach indonezyjskich, w północnej części Cieśnimy Malakka oraz u wybrzeży północnej Sumatry.
Pirackie napaści urwały się jednak od czasu wielkiego tsunami 26 grudnia ub.roku. Według dyrektora IMB stało się tak prawdopodobnie dlatego, że piraci zginęli podczas kataklizmu. Jest też pewne, że wielu z nich straciło sprzęt, statki i broń.