308 mln na polskie mRNA wyrzucone w błoto. W tle rodzina Szumowskich

Ponad 300 milionów złotych na "polskie mRNA" miało trafić do firm, które nigdy nie prowadziły badań w tym kierunku. Środki miały trafić m.in do spółki, w której udziały ma rodzina Szumowskich. Eksperci mówią, że wyniki konkursu są skandaliczne.

Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych
Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych
Mateusz Marek, PAP
Mateusz Czmiel

O sprawie pisze Gazeta Wyborcza. Jak ustalili dziennikarze Agencja Badań Medycznych rozdzieliła 300 mln zł między firmami, które nigdy nie zajmowały się badaniami w tym kierunku, m.in. OncoArendi, w której udziały ma rodzina Szumowskich.

Naukowiec: "nie będzie z tego żadnej szczepionki"

"Wyniki tego konkursu są skandaliczne. Firmy, które wygrały, nigdy nie zajmowały się mRNA. Teraz kupią sobie za to sprzęt, ale niekoniecznie będą nawet wiedzieć, jak można go dobrze wykorzystać. Nie będzie z tego żadnej szczepionki ani żadnego innego leku opartego na mRNA – mówi "Wyborczej" naukowiec zajmujący się RNA.

"Szefem ABM jest Radosław Sierpiński, niegdyś asystent prof. Łukasz Szumowskiego w Instytucie Kardiologii w Aninie. Kiedy Szumowski został ministrem zdrowia, natychmiast zatrudnił w resorcie Sierpińskiego jako swego doradcę." - czytamy w "Wyborczej". Gazeta już wcześniej ujawniła, że ustawa o ABM została tak napisana, aby prezesem mógł zostać właśnie Sierpiński.

Na czele OncoArendi stoi Marcin Szumowski, brat byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. "Firma żyje głównie z dotacji przyznawanych na badania przez państwowe instytucje. Z samego tylko Narodowego Centrum Badań i Rozwoju OncoArendi i inne powiązane z rodziną Szumowskich spółki uzyskały w ostatnich latach łącznie ćwierć miliarda złotych." - donosi "Wyborcza". Spółka ma otrzymać dotację na kwotę 37 mln zł na "odkrycie i opracowanie nowych leków przeciwwirusowych".

OncoArendi wychodzi przed szereg

To pandemia sprawiła, że prace nad technologią mRNA przyśpieszyły. W Polsce tylko jedna firma ma w tej branży doświadczenie. "To ExploRNA Therapeutics, spółka spin-off Uniwersytetu Warszawskiego (czyli afiliowana przy uczelni), której twórcami i współwłaścicielami są naukowcy z UW oraz Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Inne spółki z branży biotechnologicznej i farmaceutycznej mRNA dotąd się nie zajmowały. Nie przeszkadza im to chwalić się możliwościami w tej dziedzinie." - czytamy w "Wyborczej".

OncoArendi, spółka notowana na giełdzie, na czele której stoi Marcin Szumowski jako pierwsza ogłosiła, że będzie zajmować się mRNA. "Odważnie patrzymy w przyszłość i zapraszamy do wspólnej podróży w świat nowych celów biologicznych i technologii mRNA" – stwierdził. Pośrednio przyznał, że firma nie ma w tej dziedzinie doświadczenia: "Nawiązujemy też nowe współprace ze światowej klasy naukowcami, które pomogą nam dynamicznie wejść w nowe obszary badawcze, takie jak małe cząsteczki celujące w mRNA".

Niekorzystny zapis o wykupie

Budżet konkursu, który został ogłoszony 10 maja miał wynieść 300 mln zł. Kryteria mogła spełnić tylko jedna firma: ExploRNA. Z jej patentów której korzysta m.in BioNTech. Firma jednak nie wzięła udziału w przetargu. Powód? Prof. Jemielity nie chciał o tym rozmawiać z "Wyborczą". Na początku grudnia, a więc krótko po tym jak ABM ogłosiła wyniki konkursu, wypowiedział się jednak dla Polskiej Agencji Prasowej.

"Powodem naszej decyzji był nieodpowiadający nam regulamin konkursu. Jest w nim zapis pozwalający przejąć albo – inaczej – wykupić rezultaty projektu badawczego na każdym etapie jego realizacji. Zapisy w tym konkursie zakładają doprowadzenie projektów do pierwszej fazy badań klinicznych, ale trzeba jeszcze przeprowadzić drugą i trzecią fazę badań, by uzyskać nowy produkt terapeutyczny i go zarejestrować. A to już nie jest możliwe bez udziału dużej firmy farmaceutycznej – tłumaczył prof. Jacek Jemielity, prezes ExploRNA, a także szef Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Prof. Jemielity zaznaczył, że przedsięwzięcie wymaga ogromnych środków. "Są one poza zasięgiem zarówno naszych agencji finansujących, jak i polskich firm. Zapis o wykupie sprawia, że żadna poważna firma nie podejmie współpracy na dalszym etapie badań. (…) Obawiam się zatem, że nagrodzone grantem projekty zakończą się po pierwszej fazie badań klinicznych i nie będą kontynuowane – mówił Polskiej Agencji Prasowej.

Pieniądze wyrzucone w błoto

Naukowiec w rozmowie z "Wyborczą" tłumaczy, że zapis o własności intelektualnej "sprawia, że nawet gdybym zgłosił się do tego konkursu i coś udało się opracować, nie mógłbym tego dalej rozwijać, bo prawo do tego miałaby tylko Agencja."

Agencja nie uwzględniła tych uwag. Natomiast premier Mateusz Morawiecki zwiększył budżet konkursu do 350 mln i zalecił Agencji uzupełnienie przepisów o to, by pozwoliła "nie tylko na rozwój szczepionki, ale także leków jako skutecznej metody terapii dla przyszłych zagrożeń epidemicznych". Zdaniem "Wyborczej" zabiegała o to m.in firma OncoArendi, bo wiedzieli, że nie będą w stanie wyprodukować szczepionki mRNA.

Finalnie Agencja Badań Medycznych przyznała środki dla pięciu oferentów. Łącznie jest to 308 mln zł. Poza OncoArendi to jeszcze spółki: Acellmed, Polfa Warszawa, Adamed i Celon Pharma.

"To pieniądze wyrzucone w błoto – mówi jeden z rozmówców "Wyborczej". "Zapis o własności intelektualnej przekreślił udział w konkursie naukowców, którzy poważnie zajmują się mRNA. Ten konkurs zaplanowano tak, żeby dać wybranym pieniądze, a nie po to, by powstała polska szczepionka na COVID" – podsumowuje.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (54)