30 tys. zł za śmierć licealistów
Karą finansową w maksymalnej możliwej wysokości 30 tys. zł chce inspekcja transportu drogowego ukarać firmę, której autokar wiozący licealistów spłonął w wypadku koło Jeżewa (Podlaskie) 30 września. Kontrola ujawniła naruszenie przepisów dotyczących m.in. czasu pracy kierowców.
Decyzja o karze jest już podjęta. Firma złożyła wyjaśnienia w trybie jej przysługującym, ale nie mają one wpływu na merytoryczną ocenę wniosków z kontroli i na wysokość kary - poinformował w środę szef Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego (WITD) w Białymstoku Mikołaj Linkiewicz.
Wstępne wyniki kontroli były znane pod koniec października, ale kontrolowana firma miała prawo odnieść się do ustaleń inspektorów.
Jak powiedział Linkiewicz, ujawnione nieprawidłowości, zwłaszcza brak wielu tzw. wykresówek, pozwalających ustalić rzeczywisty czas pracy kierowców, czas odpoczynku i liczbę przejechanych kilometrów, złożyłyby się na 140 tys. zł kary finansowej. Przepisy ograniczają jednak jej wysokość do maksymalnego pułapu 30 tys. zł.
Według Linkiewicza, w dokumentacji widać "manipulowanie czasem pracy kierowców", ale jak podkreślił, wyników kontroli nie można odnosić do okoliczności wypadku autokaru pod Jeżewem.
W ramach odpowiedzi na zarzuty, firma przedstawiła m.in. dokumenty dotyczące zatrudnienia kierownika transportu ze stosownymi uprawnieniami potrzebnymi do licencji na transport międzynarodowy, których nie było w czasie kontroli. Według Linkiewicza, stanowisko tej osoby i firmy są sprzeczne i nie do końca jest jasne, jak było naprawdę.
Dodał, że nie jest wykluczone, iż Inspekcja wystąpi z zawiadomieniami do innych instytucji, np. Państwowej Inspekcji Pracy czy urzędu skarbowego. Główny Inspektorat Transportu Drogowego może też złożyć wniosek do ministerstwa, dawniej infrastruktury, obecnie transportu i budownictwa, o odebranie firmie licencji na transport międzynarodowy.
Decyzja wojewódzkiego inspektoratu ma charakter decyzji administracyjnej i firmie przysługuje od niej odwołanie do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Szef kontrolowanej firmy jest na zwolnieniu lekarskim i jak - powiedziano w jej biurze - nikt inny nie jest upoważniony do rozmowy z dziennikarzami, więc nie wiadomo, czy firma się odwoła.
Linkiewicz dodał, że trwają podobne kontrole w dziewięciu innych podlaskich firmach zajmujących się transportem osób. Ma to dać pełniejszy obraz sytuacji w takich przedsiębiorstwach.
Chciałbym się mylić, ale tło naruszeń jest podobne i chodzi o czas pracy kierowców - powiedział Linkiewicz o pierwszych ustaleniach tych kontroli. Dodał, że wyniki kontroli w jednej z firm już wskazują, że za wykryte nieprawidłowości będzie kara finansowa sięgająca 15-17 tys. zł. Przyznał, że kontrole mają charakter wyrywkowy, bo w niektórych firmach jest po 50 kierowców pracujących na różnych zasadach, a inspekcja ma miesiąc na przeprowadzenie kontroli.
Przyczyna wypadku autokaru z licealistami pod Jeżewem wciąż nie została oficjalnie ustalona. Powołani zostali biegli różnych specjalności, którzy mają ją ustalić.
30 września w czołowym zderzeniu autokaru z ciężarową lawetą zginęło dwanaście osób: dziewięcioro licealistów, dwaj kierowcy autokaru i kierowca ciężarówki. W szpitalu zmarła potem jeszcze 18- latka.