30 tys. zł za medal małego Brajana dla WOŚP
Za 30 tysięcy złotych został sprzedany na licytacji podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Łodzi medal za ofiarność i odwagę, który został pośmiertnie nadany 7-letniemu Brajanowi Chlebowskiemu.
09.01.2006 11:55
Chłopiec w lutym zeszłego roku zadzwonił w czasie pożaru we własnym mieszkaniu do straży pożarnej. Według strażaków, dzięki temu uratował życie swojego ojca i mieszkańców kamienicy. Sam zmarł po kilku dniach.
Licytacja została przeprowadzona na antenie Radia Łódź. Słuchacz, który zaoferował 30 tysięcy złotych powiedział, że po zapłaceniu pieniędzy odda medal matce Brajana, która wcześniej przekazała nam go na licytację - powiedział Jarosław Manowski z Radia Łódź.
Jeszcze w poniedziałek mężczyzna ma wpłacić pieniądze. W trakcie licytacji kupił również za 20 tys. zł okolicznościowy medal XIV Finału WOŚP.
Pożar, w którym zginął Brajan, wybuchł w lutym zeszłego roku w Łodzi. Chłopiec, który przebywał w płonącym mieszkaniu, zadzwonił po straż pożarną. Prosząc o pomoc, powiedział swoje imię i nazwę ulicy. W trakcie rozmowy w słuchawce rozległ się głos mężczyzny, który powiedział, że jest ojcem dziecka, a pożar został przez niego przygaszony. Jednak strażacy wyjechali do zgłoszenia. Gdy dotarli na miejsce, z mieszkania na drugim piętrze wydobywał się ogień i kłęby dymu.
Zdaniem strażaków, gdyby nie telefon chłopca, ogień mógłby ogarnąć inne lokale w kamienicy. Przy drzwiach wejściowych płonącego mieszkania znaleziono leżącego mężczyznę, dalej w pokoju na podłodze leżał chłopiec. Podjęto reanimację dziecka i przewieziono je do szpitala. Jednak mimo wysiłków lekarzy chłopiec po kilku dniach zmarł. Jego matka zgodziła się na pobranie narządów chłopca do przeszczepów.
Śmierć 7-letniego Brajana wstrząsnęła Łodzią. Na wniosek władz miasta prezydent Aleksander Kwaśniewski nadał chłopcu pośmiertnie medal za ofiarność i odwagę. Imieniem Brajana nazwano też plac zabaw dla dzieci w łódzkim ogrodzie zoologicznym, gdzie chłopiec lubił się bawić.