3‑latek zginął pod kołami samochodu dziadka. Prokuratura ujawnia szczegóły
Radomscy śledczy prowadzą śledztwo w sprawie śmierci 3-latka w Trablicach. Chłopiec zginął pod kołami pojazdu prowadzonego przez dziadka. Wkrótce ma dojść do przesłuchania 45-latka. - Przyczyną zgonu dziecka były obrażenia głowy i klatki piersiowej. Do 10 listopada planujemy przesłuchać wszystkich świadków i później będziemy planować przeprowadzenie eksperymentu procesowego - poinformował prok. Janusz Kaczmarek z Prokuratury Rejonowej Radom-Zachód.
24.10.2022 | aktual.: 24.10.2022 15:26
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę 8 października na parkingu przy kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Trablicach (woj. mazowieckie). Tego dnia rodzice 3-letniego Stasia w świątyni mieli wziąć ślub oraz ochrzcić jego młodszą siostrę.
Trablice. 3-latek nie żyje. Wkrótce przesłuchanie dziadka
Chwilę przed rozpoczęciem ceremonii 45-letni dziadek Stasia chciał przeparkować pojazd. Mężczyzna nie zauważył jednak, że tuż za pojazdem kucał 3-latek. Dziecko doznało rozgległych obrażeń.
- Dziecko kucało i kierowca go po prostu nie widział. Wystarczyła dosłownie chwila i doszło do tragedii. Rodzice nawet nie zdążyli zareagować - tłumaczył ks. Jan Podsiadło w rozmowie z portalem echodnia.eu.
3-latka przetransportowano do szpitala w Radomiu. Po kilkach godzinach zmarł. - Przyczyną zgonu dziecka były obrażenia głowy i klatki piersiowej. Chłopiec miał rozległe obrażenia wewnętrzne - przekazał "Faktowi" prok. Janusz Kaczmarek z Prokuratury Rejonowej Radom-Zachód.
45-letni mężczyzna przez kilka dni znajdował się w szpitalu. Jest w złym stanie psychicznym. - Dziadek, czyli kierujący samochodem chrysler, nie został jeszcze przesłuchany, jego przesłuchanie ma odbyć się w tym tygodniu. Natomiast zostali przesłuchani rodzice 3-letniego chłopca i inne bliskie osoby z rodziny. Nie przesłuchaliśmy jeszcze także świadków ślubnych, którzy widzieli wypadek na parkingu przy kościele - przekazał prok. Kaczmarek w rozmowie z "SE".
- Do 10 listopada planujemy przesłuchać wszystkich świadków i później będziemy planować przeprowadzenie eksperymentu procesowego. Dziadek chłopca wyszedł już ze szpitala, jest dostępny, ale chcieliśmy przesłuchać go na końcu - dodał radomski śledczy.
Źródło: "Fakt"/"Super Express"/echodnia.eu