Świat28 Palestyńczyków zabitych przez armię izraelską

28 Palestyńczyków zabitych przez armię izraelską

Od wtorku wskutek ataków izraelskich sił powietrznych i lądowych w Strefie Gazy zginęło 28 Palestyńczyków, a ok. 180 zostało rannych - podaje agencja AFP, cytując apel Jasera Arafata do społeczności międzynarodowej o interwencję w celu "położenia kresu zbrodniom".

13.05.2004 | aktual.: 13.05.2004 20:24

Agencje podkreślają, że najpotężniejsza armia Bliskiego Wschodu zadała Palestyńczykom najcięższy cios od dwóch lat, ale i sama poniosła najdotkliwsze straty. W ciągu dwóch dni zginęło 11 izraelskich żołnierzy, a liczba Izraelczyków zabitych od początku intifady, od września 2000 r., osiągnęła równo tysiąc.

W tym samym czasie zginęło 2.922 Palestyńczyków.

Prezydent Autonomii Palestyńskiej w dramatycznym wezwaniu radiowym ze swej przymusowej siedziby w Ramalli apeluje: "Podejmijcie niezwłocznie działania w celu położenia kresu izraelskim zbrodniom, popełnianym na naszych mężczyznach, naszych dzieciach, naszych kobietach, naszych instytucjach, naszej infrastrukturze i naszych świętych miejscach".

Po rozpoczętym we wtorek 48-godzinnym ataku śmigłowców szturmowych i sił pancernych na dzielnicę Gazy Zeitun, Izraelczycy przerzucili w czwartek swą siłę uderzeniową na obóz palestyńskich uchodźców w Rafah.

W kilku następujących po sobie rajdach powietrznych i atakach sił lądowych, wspieranych przez czołgi i pojazdy pancerne, zabili w czwartek w Rafah dwunastu Palestyńczyków. Co najmniej 30 zostało rannych.

Izraelskie ataki, które rozpoczęły się przed wysadzeniem w powietrze izraelskiego samochodu pancernego w Zeitun, dzielnicy Gazy, uzasadniane są przez izraelskie dowództwo jako odwet na palestyńskich bojownikach.

Pojazd wyleciał w powietrze we wtorek na palestyńskiej minie podczas izraelskiego najazdu zbrojnego na Gazę. Zginęło sześciu Izraelczyków.

Następnego dnia w podobnych okolicznościach w pojeździe opancerzonym, przewożącym tonę dynamitu, zginęło w pobliżu granicy z Egiptem pięciu izraelskich żołnierzy. Śmierć ponieśli izraelski porucznik i czterech sierżantów. Ich szczątki zbierano w promieniu kilometra.

Śmierć jedenastu izraelskich żołnierzy w Strefie Gazy roznieciła w Izraelu na nowo dyskusję nad tym, czy należy nadal utrzymywać wojsko na tym terytorium, zamieszkanym przez milion Palestyńczyków.

Na Placu Rabina w Tel Awiwie grupa rodziców i krewnych Izraelczyków, którzy stracili życie w czasie intifady, rozpoczęła w czwartek milczące czuwanie, które ma się zakończyć w sobotę demonstracją pacyfistów na rzecz ewakuacji Strefy Gazy.

Według zagranicznych obserwatorów w Izraelu, śmierć jedenastu izraelskich żołnierzy może zaktywizować uśpiony izraelski obóz pokoju, jak to już raz się zdarzyło przed wycofaniem wojsk izraelskich z południa Libanu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)