25 tys. pochowanych ofiar trzęsienia ziemi w Bam
Spod gruzów w irańskim mieście Bam, które w piątek nawiedziło silne trzęsienie ziemi, wydobyto i pochowano już 25 tys. ciał ofiar - podało radio irańskie, powołując się na informacje biura gubernatora prowincji Kerman. Według ostatnich danych liczba śmiertelnych ofiar trzęsienia może sięgać nawet 30-40 tys.
Trwa akcja ratunkowa, choć szanse znalezienia pod gruzami żywych ludzi topnieją z godziny na godzinę. W akcji pomocy uczestniczą ekipy z wielu państw, w tym 28 ratowników i 3 lekarzy z Polski.
Według Komitetu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i Półksiężyca w Genewie, dotychczasowa zagraniczna pomoc jest w stanie zaspokoić co najwyżej w połowie najpilniejsze potrzeby.
Trzęsienie o sile 6,6 stopnia w otwartej skali Richtera zrównało z ziemią co najmniej 70% powierzchni miasta.
Do poniedziałku rano spod zburzonych domów Bam wydobyto ponad 21 tysięcy ciał. Udało się uratować życie ponad dwu tysiącom zasypanych. Hospitalizowano 10 tys. ludzi.
W poniedziałek Bam wizytują duchowy przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei i prezydent Mohammad Chatami. Ajatollah zapowiedział już odbudowę miasta ze zniszczeń.
Zdaniem ratowników, istnieją bardzo niewielkie szanse, by w ponad 70 godzin po pierwszym trzęsieniu, które zaskoczyło ludzi w czasie snu, udało się znaleźć pod gruzami żywych ludzi. Z godziny na godzinę narasta natomiast groźba epidemii - w zrujnowanym mieście brakuje przede wszystkim wody pitnej. Miejscowe władze zapowiadają kontynuowanie poszukiwań pod gruzami co najmniej w poniedziałek do północy.
Władze ostrzegają przed wzrostem przestępczości w Bam, gdzie w nocy z niedzieli na poniedziałek dochodziło do licznych grabieży. M.in. grupa uzbrojonych w kałasznikowy mężczyzn sterroryzowała pracowników Czerwonego Krzyża, kradnąc namioty z zapasami. Rabusie na motocyklach atakowali ciężarówki z pomocą. Co najmniej w jednym przypadku jadący ciężarówką żołnierze ratowali się, wyrzucając z samochodu koce.
Na przepełnionych cmentarzach i zakładanych pod miastem nowych nekropoliach rozkładające się zwłoki układa się w rowach wykopanych przez buldożery i natychmiast zasypuje, rezygnując z części islamskich rytuałów pogrzebowych.
Sytuację koczujących od trzech dni pod gołym niebem mieszkańców Bam dodatkowo utrudnia zmiana pogody. Temperatura spadła do siedmiu stopni Celsjusza. Ludzie ratują się, paląc ogniska, do których wrzucają wszystko, co tylko da się spalić.
Bam - położone na starożytnym Szlaku Jedwabnym, łączącym Azję z Europą - było znane z doskonale zachowanego fortu, mającego liczyć dwa tysiące lat i stanowiącego wielką atrakcję turystyczną kraju. Dziś fort wraz z XVII-wiecznymi malowniczymi wieżyczkami, meczetami i karawanserajami niemal całkowicie legł w gruzach.
Trzęsienie zmiotło też z powierzchni ziemi 20-tysięczne miasteczko Barazat pod Bam.
