2,5-letnia Lena trafi do rodziny zastępczej. Oprawca w areszcie
2,5-letnia Lena, nad którą miał się znęcać ze szczególnym okrucieństwem Grzegorz B., trafi do rodziny zastępczej. 40-letni mężczyzna ma także zarzut zabójstwa 6-miesięcznego Maksymiliana, brata Leny, który zmarł w szpitalu na skutek licznych obrażeń ciała.
O znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem podejrzany znajomy rodziców
Postanowienie jest natychmiast wykonalne, a to oznacza, że zaraz po opuszczeniu przez Lenę szpitala trafi ona do rodziny zastępczej. Nie jest natomiast prawomocne, czyli rodzice mogą złożyć zażalenie. Dziecko pozostanie w rodzinie zastępczej do czasu prawomocnego zakończenia postępowania, w którym zostanie określone, kto będzie się opiekował dziewczynką.
O znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad 2,5-letnią Leną podejrzany jest znajomy rodziców dziecka Grzegorz B., były pracodawca ojca dziecka. Mężczyzna ma także zarzut zabójstwa 6-miesięcznego Maksymiliana, brata Leny, który zmarł w sobotę w szpitalu na skutek licznych obrażeń ciała, w tym głowy.
- Grzegorz B. postanowieniem Sądu Rejonowego w Rzeszowie trafił na trzy miesiące do aresztu. Mężczyzna w czasie posiedzenia nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Ewa Romankiewicz. Oznacza to, że zmienił złożone przed prokuraturą wyjaśnienia, w których przyznał się do wielokrotnego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewczynką.
Przed prokuraturą przyznał się także do tego, że mógł spowodować śmierć chłopczyka, ale utrzymywał, że obrażenia, jakich dziecko doznało, były przypadkowe.
To nie był nieszczęśliwy wypadek
W poniedziałek odbyła się sekcja zwłok dziecka. Jej wstępne wyniki wykluczają jednak, by obrażenia chłopca spowodowane były nieszczęśliwym wypadkiem. - Potwierdzają wersję jaką prokuratura przyjęła w zarzucie - mówiła szefowa Prokuratury Rejonowej dla Miasta Rzeszów prok. Renata Krut-Wojnarowska.
Niemowlę trafiło do rzeszowskiego szpitala w piątkowe popołudnie, lekarze określali jako krytyczny. Chłopczyk miał liczne obrażenia ciała, dzień później zmarł. Do szpitala w piątek trafiła także siostra chłopca, u której funkcjonariusze również zauważyli obrażenia, jednak nie zagrażają one życiu.
W związku ze sprawą śledczy zatrzymali rodziców chłopca. Oboje mają obecnie status świadków w sprawie.