Według prokuratury, między ojcem a synem często dochodziło do kłótni i rękoczynów, kiedy syn bronił matki przed agresją pijanego ojca. Zdarzało się, że ojciec sięgał po nóż, a nawet kilka razy ugodził syna.
W lutym ubiegłego roku po jednej z imprez alkoholowych oskarżony wtargnął do pokoju, gdzie spał syn, i zadał mu dwa ciosy nożami kuchennymi w plecy. Poszkodowany trafił do szpitala w ciężkim stanie. Po kilku godzinach zmarł.
Z zeznań rodziny wynikało, że ojciec powiedział tego dnia: "Dzisiaj będzie czyjaś śmierć", a wieczorem dokonał zbrodni.
Oskarżony nie przyznał się w czasie procesu do winy. Przed sądem oskarżył natomiast o zbrodnię żonę, która spała w tym samym pokoju, co syn.
Policja po zdarzeniu zatrzymała oboje małżonków. Mieli oni wówczas prawie po 3 promile alkoholu. Oboje nie pamiętali, co się stało.
Przed sądem żona tłumaczyła, że na początku bała się męża pijaka, więc wszystko ukrywała. Dopiero w sądzie postanowiła opowiedzieć o tym, co działo się w domu.
