24-latek napadł na policjanta
Wrocławska policja postawiła 24-letniemu mężczyźnie zarzut czynnej napaści na policjanta podczas sobotniej pikiety antywojennej na wrocławskim Rynku. 24-latkowi grozi do 10 lat więzienia.
Jak poinformował Paweł Petrykowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, pobity policjant ma "zdarty naskórek i rozdartą koszulę".
Do bójki policji z wrocławskimi anarchistami doszło w sobotę podczas uroczystości z okazji 60-lecia Śląskiego Okręgu Wojskowego. Żołnierze ustawili na Rynku "Camp Irak", który miał wrocławianom przybliżyć warunki, w jakich żyją polscy żołnierze w Iraku. Pod pręgierzem (centralne miejsce Rynku - przyp. PAP) można było zobaczyć kontenery: mieszkalny, dowódcy, sanitarny oraz sprzęt, z którego żołnierze korzystają w Iraku. Ze względów na bezpieczeństwo w "Camp Irak" nie prezentowano broni. I właśnie "Camp Irak" postanowili wykorzystać anarchiści, którzy zorganizowali pikietę przeciwko wojnie w Iraku.
W trakcie manifestacji doszło do starć z policją. Jak powiedział Petrykowski, policja obserwowała i nie podejmowała żadnej interwencji. Gdy młodzi ludzie zebrali się w grupę około 20- osobową, policjanci postanowili ustalić organizatora zgromadzenia i sprawdzić, czy dopełniono formalności określonych w ustawie o zgromadzeniach - wyjaśnił Petrykowski.
Gdy do grupy podeszło czterech policjantów ubranych po cywilnemu, ale z widocznymi emblematami policyjnymi, aby wylegitymować anarchistów - zostali zaatakowani przez kilku członków grupy. Podczas szarpaniny jeden z policjantów został pobity przez 24-latka.