23 nowe kraje na "liście ryzyka"?
Francuski minister spraw wewnętrznych chce dopisać 23 kraje do "listy ryzyka"; obywatele państw, znajdujących się na tej liście, są poddawani szczególnie wnikliwej kontroli na lotniskach.
W wypowiedzi na ten temat, opublikowanej w środę przez dziennik "Le Figaro", minister Brice Hortefeux nie sprecyzował, które kraje chciałby dopisać do listy, obejmującej obecnie tylko Jemen, Syrię, Afganistan, Pakistan, Iran, Algierię i Mali.
"Le Figaro" przewiduje, że chodzi m.in. o Nigerię, jako że właśnie Nigeryjczyk usiłował w Boże Narodzenie dokonać samobójczego zamachu na amerykański samolot, lecący z Amsterdamu do Detroit.
USA, które mają własną "listę ryzyka", dopisały już do niej Nigerię.
Szef francuskiego MSW podkreślił, że nie chodzi o piętnowanie poszczególnych krajów przez umieszczanie ich na tej liście, lecz o "konieczność uwzględnienia punktów tranzytowych radykalnych siatek islamistycznych". W wypowiedzi dla radia Hortefeux podkreślił w środę, że umieszczenie na liście ryzyka nie oznacza, iż rządy tych krajów wspierają terroryzm. - Czasem nie mają one środków na walkę z terroryzmem, jak np. Mali - uważa minister.
Linie lotnicze, latające do Francji z krajów na liście ryzyka mają obowiązek przekazywania władzom z wyprzedzeniem informacji o pasażerach. Hortefeux chce, żeby informacje takie były przekazywane w chwili dokonania przez pasażera rezerwacji, a nie podczas odprawy pasażerskiej. Służbom bezpieczeństwa dałoby to więcej czasu na wyszukiwanie podejrzanych.
W związku z próbą zamachu w Boże Narodzenie, we francuskich portach lotniczych rozmieszczono tysiące dodatkowych policjantów - powiedział w środę Hortefeux w radiu. Dodał, że wszyscy pasażerowie udający się do Stanów Zjednoczonych są poddawani kontroli osobistej, bez względu na to, czy pochodzą z krajów na liście ryzyka, czy nie.