22-latek spadł z klifu. Runął wprost do nieczynnego kamieniołomu
Do nieszczęśliwego wypadku doszło w okolicach miejscowości Borówno w gminie Czarny Bór w województwie dolnośląskim. Młody mężczyzna zsunął się ze skarpy i spadł z wysokości kilkunastu metrów. Jego wołanie o pomoc usłyszeli biwakujący niedaleko turyści z Czech. Akcja ratownicza nie należała do łatwych.
22-latek spadł ze skarpy w nieczynnym zakładzie górniczym kopalni melafiru Borówno w gminie Czarny Bór. Wołającego o pomoc mężczyznę usłyszeli biwakujący turyści z Czech, którzy natychmiast wezwali pomoc.
Do wypadku doszło w niedzielę około godziny 8.30.
Mężczyzna doznał urazu głowy
Z informacji, do których dotarli dziennikarze serwisu Relacje Regionalne, wynika, że akcja ratownicza była trudna.
"Dojazd do poszkodowanego był problematyczny ze względu na usypane blokady drogowe na terenie nieczynnego kamieniołomu. Poszkodowanego do karetki pomogli strażakom przetransportować Czesi samochodem terenowym" - czytamy w serwisie.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że poszkodowanym jest mieszkaniec Ptaszkowa (gmina Kamienna Góra). Mężczyzna z urazem głowy został przewieziony do szpitala.
Niebezpieczny kamieniołom
Borówno to niewielka pocysterska wieś, zamieszkana niegdyś przez tkaczy i wydobywców melafiru. Położona jest na Dolnym Śląsku, w Sudetach, w Górach Kamiennych.
Wydobycie melafiru w pobliskim kamieniołomie rozpoczęto pod koniec XIX wieku, ale eksploatacja złoża przyspieszyła znacząco po II wojnie światowej. Obecnie kopalnia nie działa, wyrobisko jest zalane, a na drogach dojazdowych są blokady. Wejście na teren kompleksu jest zabronione.
Zobacz: Małpia ospa pojawiła się w Europie. Dr Sutkowski o rzadkiej chorobie