21-latka została zgwałcona i podpalona? Policja szuka sprawców
21-letnia kobieta trafiła do szpitala z poparzeniami ciała: twarzy, pleców i klatki piersiowej. Twierdzi, że została zgwałcona, a następnie podpalona - informuje TVN24. Do zdarzenia miało dojść w miejscowości Kołacz koło Mińska Mazowieckiego.
Z zeznań kobiety wynika, że była w domu u wujka. Później udała się do znajomych. Kiedy szła przez las, zaczepiło ją trzech mężczyzn. Przywiązali ją do drzewa, a jeden z nich ją zgwałcił. Napastnicy odwieźli ją później na przystanek w miejscowości Kołacz. Podpalili jej ubranie zapalniczką i odjechali. Kobieta powiedziała, że sama ugasiła pożar. Kiedy doszła do siebie, wróciła do domu wujka. Stamtąd zabrało ją pogotowie.
Poparzona 21-latka trafiła do szpitala w Warszawie. Podczas badań okazało się, że była nietrzeźwa. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Kobieta została przesłuchana przez prokuratora.
Prok. Krystyna Gołąbek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, powiedziała, że w związku ze sprawą policja zatrzymała dwóch mężczyzn. Jednak podejrzenia wobec nich się nie potwierdziły i zostali zwolnieni z aresztu.
Policja poszukuje trzech prawdopodobnych sprawców zdarzenia. 21-kobieta powiedziała, że widziała ich pierwszy raz w życiu, ale nie potrafiła opisać ich wyglądu.
Źródło: TVN24