200 osób chce od Skarbu Państwa 20 mln zł odszkodowania
Katowickie stowarzyszenie "Wokanda" i kilka kancelarii prawnych domaga się od Skarbu Państwa odszkodowań na rzecz poszkodowanych w katastrofie hali Międzynarodowych Targów Katowickich (MTK). W imieniu ponad 200 osób żądają ponad 20 mln zł.
27.01.2009 | aktual.: 27.01.2009 15:52
W środę mija trzecia rocznica tragedii, w której zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych. Składane właśnie teraz tzw. zawezwania do próby ugodowej mają zapobiec przedawnieniu roszczeń.
W chorzowskim sądzie przedstawiciele "Wokandy", złożyli zawezwania do próby ugodowej przeciwko Skarbowi Państwa w imieniu 38 poszkodowanych i rodzin ofiar. Kolejnych 40 osób - jak - podaje prezes tego stowarzyszenia Marcin Marszołek - reprezentuje katowicka kancelaria Piotra Misiewicza. Łączna kwota roszczeń zgłaszanych przez kancelarię i "Wokandę" to 8-10 mln zł.
W środę zawezwania do próby ugodowej mają przesłać także dwie współpracujące ze sobą kancelarie z Wybrzeża - Adama Cara z Sopotu i Włodzimierza Wolańskiego z Gdańska.
Mec. Car powiedział, że obie kancelarie reprezentują 150 osób, dla których domagają się 12-15 mln zł. Jak dodał, poza państwem, do ugody zostanie także wezwane MTK. - Uważamy, że także ta spółka jako zarządca odpowiada za to, co się stało - podkreślił Car.
Jeśli Skarb Państwa, reprezentowany przez prezydenta Chorzowa, nie przystanie na ugodę, rozpoczną się normalne procesy cywilne. Z wypowiedzi przedstawicieli urzędu miasta wynika, że tak właśnie będzie.
Niezależnie od składanych obecnie zawezwań do ugody, do katowickich sądów wpłynęło dotychczas 71 spraw o odszkodowania, 52 z nich zostały zakończone, 19 spraw nadal się toczy. W zdecydowanej większości stroną powodową jest więcej niż jedna osoba. Łączna kwota żądań wyniosła kilkanaście milionów zł. Sądy zwykle przychylały się do roszczeń, choć zasądzały odszkodowania, zadośćuczynienia i renty w niższej kwocie niż domagali się poszkodowani - od kilku do 250 tys. zł.
Sytuacja zasadniczo zmieniła się w czerwcu ub r. Wtedy Sąd Rejonowy w Chorzowie zdecydował, że 8 tys. odszkodowania jednemu z rannych w katastrofie powinna wypłacić nie spółka MTK, której wcześniej wytaczano procesy, ale Skarb Państwa. Przedstawiciel Targów dopiero wtedy złożył bowiem dokument, z którego wynika, że spółka jest tylko dzierżawcą terenu, na którym stała hala, a zatem nie jest samoistnym posiadaczem, lecz zależnym od SP.
Stąd decyzja sądu, że MTK mogą odpowiadać jedynie na zasadzie winy, a w tym konkretnie procesie nie została ona wykazana. Natomiast odpowiedzialność Skarbu Państwa jako właściciela oparta jest na zasadzie ryzyka.
Decyzję sądu w Chorzowie utrzymał w mocy katowicki sąd okręgowy. Nie oznacza to, że wcześniej zakończone prawomocnie procesy przeciwko MTK nie są wykonywane, spółka płaci świadczenia poszkodowanym. Jednak zdaniem prawników, teoretycznie nie można wykluczyć, że będzie próbowała je podważyć i zwrócić się o wznowienie postępowania.
Nie jest jednoznaczne, kiedy upływa trzyletni termin przedawnienia składania roszczeń. Zgodnie z przepisami możliwość składania pozwów mija po trzech latach od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się "o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia". Zwłaszcza te druga część przepisu może być w różny sposób interpretowana - oceniają prawnicy.
Jak wyjaśnił rzecznik katowickiego sądu Krzysztof Zawała, po 28 stycznia to sami poszkodowani będą jednak musieli wykazać, że sprawa się nie przedawniła. Dlatego łatwiej będzie im dochodzić roszczeń, jeśli zmieszczą się w trzyletnim terminie. Poszkodowani i rodziny ofiar będą też mogli wystąpić z powództwami cywilnymi w procesie karnym w sprawie katastrofy, który ma wkrótce ruszyć przed katowickim sądem okręgowym. Takich świadczeń można się domagać od konkretnych oskarżonych, jeśli zostanie wykazane, że to ich zaniedbania przyczyniły się do katastrofy.
Katowicka prokuratura okręgowa zamknęła śledztwo w tej sprawie w połowie lipca ub. roku. Oskarżyła 12 osób - m.in. b. szefów spółki MTK, projektantów hali i szefów firmy, która była generalnym wykonawcą obiektu. Jedna z osób, której przedstawiono zarzuty, złożyła chęć dobrowolnego poddania się karze.
Z ustaleń śledztwa wynika, że na tragedię złożyły się błędy i zaniechania w fazie projektowania i budowy hali, a także jej użytkowania i nadzoru nad budynkiem.
Według prokuratury, w dniu katastrofy w pawilonie było 1329 osób, wszystkie one mają status pokrzywdzonych. W chwili gdy dach runął, wewnątrz było około tysiąca osób. Spośród ponad 140 rannych 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.