Polska20 października Sąd Najwyższy rozpatrzy kasację ws. Rywina

20 października Sąd Najwyższy rozpatrzy kasację ws. Rywina

Na 20 października Sąd Najwyższy (SN)
wyznaczył termin rozpatrzenia kasacji prokuratury i obrony w
sprawie Lwa Rywina, skazanego na 2 lata więzienia za pomocnictwo w
płatnej protekcji wobec Agory. Uchylenia tego wyroku chce i
prokuratura, i obrona - ale z rozbieżnych powodów.

O wyznaczeniu terminu rozprawy w SN poinformowała Teresa Pyźlak z biura prasowego SN. Kasacja prokuratora krajowego Karola Napierskiego wnosi o uznanie Rywina za winnego przestępstwa płatnej protekcji, a nie pomocnictwa do tego czynu - jak uznał prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie (SA). Kasacja prokuratury - która zarzuca SA "wybiórczą i dowolną ocenę materiału dowodowego" - wnosi o zwrot sprawy do tego sądu.

Kasacje obrony wnoszą zaś o zwrot całej sprawy do I instancji, czyli Sądu Okręgowego w Warszawie. Obrona wywodzi m.in., że pomocnictwu musi towarzyszyć konkretne przestępstwo innej osoby. Nie znamy tej osoby, nie ma dowodu na jej istnienie, nie wiemy, jaki był jej zamiar i nie wiemy, jakie przestępstwo chciała popełnić czy też popełniła - argumentuje mec. Piotr Rychłowski w kasacji. Według niego sąd musi najpierw to ustalić, a dopiero na końcu, kto ewentualnie był pomocnikiem - stąd wniosek o zwrot sprawy do I instancji.

Gdyby SN zdecydował się uchylić wyrok, w niższych instancjach możliwe byłoby rozstrzygnięcie zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść Rywina.

27 grudnia 2002 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że Rywin domagał się w lipcu 2002 r. 17,5 mln dolarów od wydawcy tego dziennika - Agory SA. W zamian miał oferować przeprowadzenie korzystnych dla spółki zmian w projekcie nowelizacji ustawy o rtv. W nagraniu rozmowy, którego potajemnie dokonał redaktor naczelny "GW" Adam Michnik, Rywin mówił, że jest pośrednikiem "grupy ludzi, która trzyma w ręku władzę". Pieniądze miały być przeznaczone m.in. dla SLD; "GW" miała zaprzestać krytykowania premiera, a Rywin - zostać szefem Polsatu, który Agora chciała kupić. Ówczesny premier Leszek Miller mówił, że nie zlecał nigdy Rywinowi pośrednictwa w żadnej sprawie.

Prokuratura oskarżyła Rywina o płatną protekcję, czyli powoływanie się na wpływy u władz w zamian za łapówkę. Sąd Okręgowy w Warszawie w kwietniu 2004 r. niejednogłośnie zmienił kwalifikację czynu i skazał Rywina na 2,5 roku za usiłowanie oszustwa. W grudniu 2004 r. SA uznał, że Rywin jest winny nie usiłowania oszustwa, lecz pomocy w płatnej protekcji ze strony nieustalonej grupy osób. SA obniżył wyrok do 2 lat.

18 kwietnia tego roku Rywin stawił się w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, by rozpocząć odbywanie kary. 31 maja - po 43 dniach - wyszedł na wolność, bo SA wstrzymał wykonanie jego kary, uznając, że SO ma ponownie zbadać wniosek obrony o odroczenie wykonania kary z powodu złego stanu zdrowia skazanego. Do czasu prawomocnego zakończenia tej procedury Rywin przebywa na wolności. W lipcu SO postanowił, że producent musi przedstawić aktualne wyniki badań lekarskich, które ponownie zweryfikują biegli.

"Aferą Rywina" od stycznia 2003 r. do kwietnia 2004 r. zajmowała się sejmowa komisja śledcza. W efekcie jej prac Sejm przyjął wniosek mniejszości, będący raportem autorstwa posła PiS Zbigniewa Ziobry, do sprawozdania tej komisji. Raport Ziobry zawiera konkluzję, że Rywina do Agory wysłała grupa, w skład której wchodził Miller, była wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, były szef gabinetu politycznego Millera Lech Nikolski, były prezes TVP Robert Kwiatkowski i sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)