2 mln Polaków nie zagłosuje, choćby bardzo chciało
Ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego mówi, że prawo wybierania europosłów w Rzeczypospolitej Polskiej ma każdy obywatel polski, który najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat.
Z terytorium Rzeczpospolitej Polskiej prawo wyboru do PE mają też obywatele Unii Europejskiej niebędący obywatelami RP, którzy najpóźniej w dniu głosowania ukończyli 18 rok życia oraz którzy zgodnie z prawem stale zamieszkują w Polsce i zostali ujęci w stałym rejestrze wyborców.
Mimo spełnienia powyższych warunków w wyborach nie będą mogły zagłosować osoby pozbawione praw publicznych prawomocnym orzeczeniem sądu, pozbawione praw wyborczych prawomocnym orzeczeniem Trybunału Stanu, a także osoby ubezwłasnowolnione prawomocnym orzeczeniem sądu.
Prawa wybierania posłów nie mają również osoby pozbawione praw wyborczych w wyborach do PE w kraju członkowskim Unii Europejskiej, którego są obywatelami.
Problem z zagłosowaniem będą mieli także inwalidzi, którzy ze względu na swoją niepełnosprawność nie będą mogli opuścić miejsca zamieszkania i udać się do lokalu wyborczego. Według Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji takich osób może być w Polsce nawet 2 mln. Ordynacja wyborcza nie pozwala zaś na oddanie głosu przez pełnomocnika, a prezydent zawetował nowelizację, która dawałaby taką możliwość. Teraz sprawą zajmie się Trybunał Konstytucyjny.
Prawo, zgodnie z którym obywatel może oddać swój głos w wyborach określa się prawem wybierania, inaczej - czynnym prawem wyborczym.