2,5‑letnie dziecko wypadło z trzeciego piętra
2,5-letni Oktawian przeżył upadek z trzeciego piętra bloku przy ul. Cienistej w Nowej Hucie. Pogotowie odwiozło chłopczyka do szpitala w Prokocimiu. Dziecko ma rozległe obrażenia, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
11.05.2009 | aktual.: 11.05.2009 07:56
Do wypadku doszło w piątek wieczorem. - Wyszłam na spacer - opowiada Marianna Żebrowska, mieszkanka ulicy Cienistej. W pewnym momencie zauważyłam, że z góry coś leci. Upadło na kwiaty koło bloku. Myślałem, że jacyś ludzie się kłócą i wyrzucają swoje rzeczy przez okno. Marianna Żebrowska podeszła bliżej i zobaczyła leżące na ziemi dziecko. Nie płakało, nie ruszało się.
- Podbiegła nieznana mi kobieta - mówi pani Marianna. - Pochyliła się nad dzieckiem i przeniosła je na trawnik. Wtedy zaczęło się ruszać i płakać. Pogotowie przyjechało po kilku minutach i zabrało malca. Potem pojawiła się policja, było pełno gapiów - dodaje.
Chłopczyk trafił na Oddział Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Został podłączony do respiratora i przez prawie dwie doby pozostawał w stanie śpiączki farmakologicznej. - Ma urazy płuc i trzy złamania, które nie wymagają jednak zabiegu chirurgicznego oraz liczne stłuczenia - relacjonuje Magdalena Oberc, rzeczniczka szpitala. - Dziecko miało ogromnie dużo szczęścia, że spadło na miękkie podłoże. Trzecie piętro to jednak duża wysokość i upadek mógł się skończyć tragicznie - zaznacza.
W niedzielę wieczorem dziecko zostało wybudzone ze śpiączki farmakologicznej i odłączone od respiratora. - Jego życiu nic nie zagraża - poinformowała Magdalena Oberc. Blok, z którego wypadł chłopiec to czteropiętrowy zadbany budynek. Tuż przy ścianie biegnie betonowa opaska szerokości jednej płytki chodnikowej. Dalej są klomby z kwiatami oddzielone od chodnika żywopłotem. Dziecko spadło właśnie na taki klomb, co z pewnością zamortyzowało upadek. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 2,5-letnim Oktawianem B. i jego czteroletnim bratem, pod nieobecność rodziców, opiekował się 26-letni wujek chłopców.
- Wyszedł na chwilę do łazienki, gdy dzieci bawiły się w pokoju z otwartym oknem. Kiedy wrócił, młodszego chłopca nie było w pomieszczeniu - informuje Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. - Wujek zaczął szukać malca. Wtedy przyszła sąsiadka informując, że dziecko wypadło przez okno. 26-letni opiekun dzieci był trzeźwy. Policja prowadzi dochodzenie mające na celu wyjaśnienie, jak doszło do wypadku - dodaje Nowak. Ulica Cienista znajduje się w pobliżu nowohuckiej Arki Pana. Dużo jest tu zieleni i bardzo dużo bawiących się pod opieką rodziców dzieci. - Nie znamy rodziców chłopczyka - mówi opiekująca się 3-letnią dziewczynką kobieta. - Oni wprowadzili się do naszego bloku przed dwoma miesiącami. Nawet nie bardzo wiem, które to były ich dzieci. Do wypadku doszło ok. godz. 19.30, wtedy większość mam z małymi dziećmi jest już w mieszkaniach. POLSKA Gazeta Krakowska Marian Satala