190 tys. zniknęło z bankomatu
Bankowcy, ochroniarze i policja głowią się jak mogło do tego dojść.
07.06.2005 | aktual.: 07.06.2005 17:03
Wielki skok na bankomat
Takiej kradzieży Opolszczyzna nie pamięta. 190 tysięcy złotych zniknęło z bankomatu w centrum Lewina Brzeskiego. Złodziej znał do niego kod, więc poszło mu łatwo. Na dodatek w urządzeniu nie zadziałał alarm.
Mimo, że do kradzieży doszło w sobotę przed południem, policja trzymała ją w tajemnicy. Wczoraj o zdarzeniu było już jednak głośno w całym Lewinie. Bankomat Banku Zachodniego WBK stoi w rynku, obok sklepu odzieżowego. To właśnie na zapleczu sklepu są drzwi, przez które bankowa obsługa wkłada pieniądze do maszyny.
Złodziej wszedł do sklepu w sobotę kilka minut po godz. 10. Ekspedientce powiedział, że jest pracownikiem serwisu. Nie wzbudzając podejrzeń pewnym krokiem poszedł na zaplecze, do tylnych drzwiczek bankomatu.
Ubrany zwyczajnie ubrany. Czapka, kurtka dżinsowa. Nigdy go wcześniej nie widziałam. Zresztą my wynajmujemy tylko pomieszczenie i nie interesujemy się kto tu przychodzi – opowiada pracownica sklepu, która była świadkiem zdarzenia.
Wszystko trwało zaledwie kilka minut
Złodziej wyjął z bankomatu 5 kaset z pieniędzmi. W sumie około 190 tysięcy złotych. Poszło mu łatwo, bo – jak się okazało – maszyna miała wadliwy alarm. Jak się dowiedzieliśmy, w firmie CTI Securitas z Warszawy, która obsługuje bankomat, do centrali dotarł tylko sygnał informujący, że nastąpiła awaria urządzenia.
O wadach alarmu dowiedzieliśmy się dopiero po kradzieży. Co więcej, złodziej znał też 12-cyfrowy kod, który ma tylko firma obsługująca bankomat w naszym imieniu – mówi Piotr Gajdziński, rzecznik Banku Zachodniego WBK w Poznaniu.
Policję o kradzieży powiadomił pracownik firmy obsługującej bankomat, który zjawił się w Lewinie tuż przed godz. 12. Przyjechał sądząc, że ma usunąć awarię.
Za takie sprawy w całości ponosi odpowiedzialność firma dostarczająca pieniądze do bankomatu. Do niej też będziemy zwracać się o ich zwrot – mówi Piotr Gajdziński z BZ WBK. Jego zdaniem są dwie możliwości kradzieży: albo ktoś z firmy konwojującej pieniądze przekazał złodziejom kody zabezpieczające, albo włamywaczom udało się rozpracować szyfr. Prawdę mówiąc ta druga możliwość brzmi dla nas mało przekonująco – twierdzi rzecznik banku. Andrzej Momot, dyrektor krajowy ds. transportu w firmie CTI Securitas z Warszawy, dostarczającej pieniądze do bankomatu, nie chciał komentować zdarzenia. Na pytanie czy – jak sugeruje bank – ktoś z jego firmy mógł przekazać kody złodziejom, poinformował jedynie, że trwa wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie i nie można tego wykluczyć.
Wczoraj bankomat był nieczynny
Nie było jednak na nim żadnej pisemnej informacji, że urządzenie nie działa. Postaramy się, aby mimo tego zamieszania bankomat ruszył najszybciej jak to będzie możliwe – obiecuje Piotr Gajdziński z Banku Zachodniego WBK.
Tomasz Dragan
Policja zakłada kilka scenariuszy
Aspirant sztabowy Ireneusz Telego, zastępca komendanta komisariatu policji w Lewinie Brzeskim: Na razie nie mamy jeszcze sprawcy. Przyjmujemy w tej sprawie kilka scenariuszy. To na razie wszystko, co mogę w tej sprawie powiedzieć.
Zobacz więcej: "Wbił 12 cyfr i znikł" - Nowa Trybuna Opolska