17‑latek spotyka się z 40‑latką. Matka poszła na policję

Policjanci z Tarnowa Podgórnego (województwo wielkopolskie) mieli zignorować matkę, która zgłosiła się na komisariat z prośbą, by funkcjonariusze zajęli się 40-latką. Kobieta miała uwieść jej nastoletniego syna. Jest odpowiedź policji.

17-latek ucieka do 40-latki?. Rodzice chcieli zgłosić pedofilię
17-latek ucieka do 40-latki?. Rodzice chcieli zgłosić pedofilię
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Adobe
Maciej Zubel

03.03.2024 | aktual.: 03.03.2024 07:54

Jak opisuje "Głos Wielkopolski", sprawa ciągnie się od trzech lat. Według relacji pani Katarzyny, syn poznał 37-letnią wówczas kobietę, gdy miał 14 lat. Od tego czasu z chłopcem miały zacząć się dziać niepokojące rzeczy. Pojawiły się narkotyki orz ucieczki z domu.

Matka jest przekonana, że winna jest dużo starsza kobieta - dziś już 40-letnia - z którą spotyka się jej syn.

- Ta kobieta zainteresowała się moim synem, gdy miał 14 lat. Kiedy próbowaliśmy to zgłosić jako pedofilię, to policjant mi powiedział: bawcie się z tym sami. Ta kobieta odcięła go od rodziny i znajomych. Od czerwca nie mieszka z nami. Policja nic z tym nie zrobiła, choć mieli podejrzenie, że to ona daje mu narkotyki - opowiada pani Katarzyna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: "Od 12 lat umiem jedynie ruszać głową i mrugać. Ale ciągle mogę być potrzebny"

17-latek spotyka się z 40-latką. Matka poszła na policję

Policja odpowiada, że o sprawie wie już sąd i to on bada pojawiające się doniesienia.

- Sprawą zajmuje się sąd rodzinny. W sprawach nieletnich tylko sąd ma kompetencje do prowadzenia postępowań opiekuńczych oraz postępowań wyjaśniających, dotyczących czynów karalnych i demoralizacji - powiedział rozmowie z "Głosem Wielkopolski" mł. insp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

Funkcjonariusz potwierdził, że matka 17-latka zgłaszała "problemy wychowawcze oraz przejawy demoralizacji, głównie ucieczki z domu".

- Każdorazowo zgłaszane zaginięcie były przyjmowane i policjanci wszczynali poszukiwania. (…). Policjanci mieli świadomość, że bywały sytuacje kiedy Adam S. po odebraniu przez rodziców z komisariatu, tego samego dnia oddalał się i przebywał w towarzystwie kobiety, u której zamieszkiwał. O wszystkich tych sprawach policjanci informowali sąd rodzinny, który z uwagi na udokumentowaną demoralizację nieletniego wydał nakaz doprowadzenia go do młodzieżowego ośrodka wychowawczego - dodaje mł. insp. Borowiak.

Policjant podkreśla, że jak dotąd nie ma dowodów na to, aby w trakcie kilkuletniej znajomości z Adamem S., 40-latka dopuściła się złamania prawa.

Przeczytaj też:

Źródło: "Głos Wielkopolski"/ epoznan.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (733)