15 osób rannych w Rumunii; sabotaż b. pracownika kolei?
Nad ranem, w pobliżu miasta Krajowa, na południu Rumunii, wykoleił się pociąg osobowy. Lekko rannych zostało 15 osób. Aresztowano byłego pracownika kolei, którego podejrzewa się o umyślne obluzowanie śrub przy szynach. Rumuński minister transportu Radu Berceanu, który udał się na miejsce wypadku, powiedział, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż do wypadku doszło w wyniku "działań przestępczych".
Zdaniem ministra od torów odkręconych zostało kilka śrub i nakrętek. Spowodowało to, że nocny pociąg pospieszny jadący z Timiszoary do Bukaresztu, po kilku minutach od opuszczenia dworca w Krajowej, wypadł z torów i przewrócił się. W pobliżu miejsca wypadku znaleziono pojemnik z substancją ułatwiającą obluzowywania śrub oraz narzędzia. - Tylko cud uchronił nas przed wielką katastrofą - powiedział Berceanu.
Podejrzany o obluzowanie śrub jest były pracownik kolei zwolniony z powodów zdrowotnych. Według prowadzących śledztwo motywem mogła być zemsta. Początkowo podejrzewano, że wypadek mógł być wynikiem kradzieży. W Rumunii zdarzają się kradzieże szyn, które następnie sprzedawane są na złom, ale dochodzi do nich zazwyczaj na nieużywanych torach.
W składzie pociągu było siedem wagonów, w których znajdowało się ponad 300 osób. W chwili wypadku jechał z prędkością 100 km na godzinę.