14 kwietnia - Dzień Ludzi Bezdomnych
(AFP)
W polityce społecznej nie istnieje program zapobiegania bezdomności - twierdzą organizacje pozarządowe zajmujące się bezdomnymi. Za najbardziej niezbędne uważają zmiany w ustawach: o ewidencji ludności i o dowodach osobistych. 14 kwietnia został ogłoszony Dniem Ludzi Bezdomnych.
14.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Organizacje wskazują m.in. na brak spójnych przepisów regulujących funkcjonowanie ich samych, jak również dotyczących np. prawa do pracy osób bez stałego meldunku. Te bowiem w praktyce nigdzie nie są zatrudniane, a więc nie mają prawa do świadczeń emerytalno-rentowych, a tym samym skazane są na wieczną wegetację.
Stanisław Trociuk, zastępca RPO, również zwraca uwagę na sytuacje, w których nie respektuje się praw osób bezdomnych. Wśród barier administracyjnych na jakie najczęściej napotykają bezdomni Trociuk wymienił: wydawanie dokumentów tożsamości (dowodów osobistych), prawa jazdy, czy też uzyskanie świadczeń z zakresu opieki zdrowotnej. Brak meldunku, fakt nieposiadania mieszkania, bardzo często powoduje, że te osoby napotykają na takie trudności na jakie "normalny" obywatel nie powinien napotkać - powiedział.
Rzecznik podejmuje w takich sytuacjach interwencję. Trociuk podkreślił, że ma świadomość tego, iż nie wszystkie osoby, które znajdują się w takiej sytuacji, zwracają się do RPO.
Marek Kotański, który prowadzi 170 domów "Markot" dla ludzi bezdomnych (mieszka w nich blisko 15 tys. osób) powiedział, że ten dzień ustanowiony został po to, żeby móc pokazać inną stronę bezdomności. Kotański nie godzi się na wizerunek bezdomnych w mediach, które jego zdaniem specjalizują się w pokazywaniu bezdomności najbardziej odpychającej.
Pokazuje się ludzi bezdomnych jako mieszkańców dworców, rur kanalizacyjnych, zawszonych, brudnych i agresywnych. Tymczasem sytuacja jest bardziej skomplikowana - powiedział Kotański.
Szef "Markotu" mówił, że mieszkańcy jego domów to często ludzie o ogromnym potencjale intelektualnym, emocjonalnym, którzy pomagają sobie i innym. W ramach programu wychodzenia z bezdomności tworzą infrastrukturę dla innych potrzebujących, np. budują ze mną hospicja dla osób chorych na nowotwory czy Altzheimera - dodał.
Tylko w Warszawie programem wychodzenia z bezdomności objętych jest 5 tys. osób.
Zdaniem prof. Danuty Zalewskiej, wiceprezes "Wspólnoty Roboczej Związków Organizacji Socjalnych", zajmującej się badaniem problemu bezdomności na Uniwersytecie Wrocławskim, bezdomność jest pewnym syndromem, sytuacją człowieka, a nie tylko brakiem mieszkania.
Zalewska wśród przyczyn bezdomności w Polsce wymienia przede wszystkim czynniki materialne: niskie zarobki, wysokie koszty utrzymania domostw, a także migrację za pracą, czyli porzucanie swojego środowiska lokalnego.
Według zastępcy rzecznika praw obywatelskich, poza systemem ewidencji ludności funkcjonuje około 200 - 300 tys. osób. "Markot" szacuje, że w Polsce jest 400 tys. osób bezdomnych. Oficjalne dane Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej mówią o ok. 40 tysiącach. Biuro prasowe ministerstwa zaznacza jednak, że są to osoby zarejestrowane, które korzystają z różnych świadczeń.(miz)