13 zabitych w zamachach w Karbali
Co najmniej trzynaście osób
zginęło, a przeszło 100, w tym dwaj Polacy, zostało rannych w
sobotę w Karbali, w polskiej strefie odpowiedzialności w Iraku, w
serii ataków na dwie bazy wojsk koalicyjnych, siedzibę miejscowych
władz irackich i komisariat irackiej policji.
Wśród zabitych nie ma Polaków. Zginęło siedmiu Irakijczyków, w tym pięciu funkcjonariuszy sił ochrony, oraz dwóch żołnierzy tajlandzkich i czterech bułgarskich.
Był to najpoważniejszy z dotychczasowych ataków na terenie polskiej strefy stabilizacyjnej, obejmującej środkowo-południową część Iraku.
Według agencji AFP, część pocisków spadła na sąsiadujący z jedną z baz teren uniwersytetu, raniąc wielu studentów.
Wśród przeszło 100 rannych jest 37 żołnierzy lub cywilnych specjalistów sił koalicyjnych, w tym 19 Bułgarów i pięciu amerykańskich żandarmów; pozostali to Irakijczycy, w tym gubernator Karbali, Akram al-Jasiri, i czterech jego współpracowników. Dwaj ranni Polacy - to cywilni pracownicy wojska z tzw. Zespołu Wsparcia Rządu.
Jak powiedział dowódca wielonarodowej dywizji gen. Andrzej Tyszkiewicz, ataki były "zaplanowane, skoordynowane, zmasowane, wykonane o tym samym czasie" i miały w zamyśle napastników spowodować znaczne straty w ludziach. Nastąpiły około godziny 13:00 czasu miejscowego (11:00 czasu polskiego).
Tyszkiewicz powiedział, że napastnicy użyli granatników przeciwpancernych, broni strzeleckiej, a także aż czterech samochodów pułapek wypełnionych trotylem i prowadzonych przez zamachowców-samobójców. Jeden z nich skierowali przeciwko bazie miejscowego kontyngentu bułgarskiego, dwa inne przeciwko bazie logistycznej, w której służą żołnierze z wielu krajów, w tym Polacy, a czwartym usiłowali zburzyć siedzibę miejscowych władz w Karbali.
Z czterech pojazdów trzy nie zdołały przedostać się przez ogrodzenia, bo ochrona wcześniej zastrzeliła kierowców. Zabito także kierowcę czwartego, ale samochód siłą rozpędu przejechał jeszcze pewną odległość i wybuchł w pobliżu jednego z budynków.
Gen. Tyszkiewicz poinformował, że dowództwo dywizji natychmiast wysłało do akcji grupy szybkiego reagowania z baz niezaatakowanych, 10 śmigłowców, w tym sześć amerykańskich (Chinook i Black Hawk), dwa polskie i dwa hiszpańskie oraz ambulanse zabezpieczenia medycznego.
W szpitalach wojskowych w Karbali i w Babilonie uruchomiono punkty przyjmowania rannych.
We wszystkich bazach dywizji wielonarodowej wprowadzono stan pełnej gotowości bojowej. Dowództwo wojskowe zastanawia się nad wprowadzeniem w Karbali godziny policyjnej.
Gen. Tyszkiewicz powiedział, że we wszystkich zaatakowanych obiektach (dwie bazy wielonarodowej dywizji oraz budynek rady miasta Karbala) sprawnie zadziałały pododdziały ochrony i obrony.