120 tys. zadośćuczynienia za poparzenie noworodka
120 tys. zł zadośćuczynienia i blisko 10,5 tys. zł odszkodowania za poparzenie noworodka w krakowskim szpitalu lampą do naświetlania przyznał Sąd Apelacyjny w Krakowie rodzinie skrzywdzonego dziecka. Sąd przyznał także dziecku 350-złotową rentę miesięczną.
26.10.2005 | aktual.: 26.10.2005 17:40
Sąd Apelacyjny zmienił tym samym korzystniejszy dla dziecka wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie, od którego odwołali się rodzice dziecka i pozwany szpital.
Sprawa dotyczyła tragedii, do której doszło w październiku 1999 roku na oddziale noworodków i wcześniaków szpitala im. Żeromskiego w Nowej Hucie. W trakcie zabiegu fototerapii trzydniowej dziewczynki lampa do naświetlania pękła i zraniła dziecko gorącymi odłamkami szkła. Doszło także do poparzenia 20% ciała dziecka. Osoby odpowiedzialne za wypadek stanęły przed sądem, a rodzice domagali się od szpitala odszkodowania i zadośćuczynienia w procesie cywilnym. Pozew dotyczył 250 tys. zł zadośćuczynienia, 53 tys. zł odszkodowania i ponad tysiąca złotych miesięcznej renty.
W lutym br. Sąd Okręgowy zasądził dziecku 160 tys. zł zadośćuczynienia i 9,5 tys. zł odszkodowania. Ustalił także odpowiedzialność szpitala za skutki wypadku, które ujawnią się w przyszłości, i przyznał 6-letniej obecnie dziewczynce 700 zł miesięcznej renty. Od wyroku tego apelowali rodzice, domagając się uwzględnienia kosztów i skutków leczenia, oraz szpital, wnosząc o ograniczenie zasądzonych kwot.
Sąd Apelacyjny, powołując się m.in. na opinie lekarzy, iż skutki wypadku obejmują obecnie 10% ciała dziewczynki, zmniejszył kwotę zadośćuczynienia ze 160 tys. zł do 120 tys. zł. O połowę zmniejszył także przyznaną rentę dziewczynce - do 350 zł. Zwiększył jedynie o niespełna tysiąc złotych kwotę odszkodowania do 10,5 tys. zł.
W uzasadnieniu wyroku sąd powoływał się m.in. na inne podobne sprawy, wskazując, że przy większych ubytkach zdrowia orzekano zbliżone sumy.
W wyniku śledztwa prowadzonego w tej sprawie przez prokuraturę przed sądem stanęło pięć osób. Wicedyrektor szpitala ds. techniczno-eksploatacyjnych, kierownikowi warsztatu sprzętu medycznego oraz konserwatorowi sprzętu zarzucono niedopełnienie obowiązków i dopuszczenie do eksploatacji niesprawnej lampy, przez co narazili pacjentów szpitala na niebezpieczeństwo utraty życia oraz zdrowia i nieumyślnie doprowadzili do wypadku.
Pielęgniarce na oddziale noworodków i wcześniaków zarzucono niedopełnienie obowiązków i niezachowanie wymaganej staranności, a lekarce dyżurnej to, że bez badań dziecka błędnie zaleciła leczenie fototerapią, niezgodnie z zasadami poleciła umieszczenie dziecka w łóżeczku, a nie w inkubatorze, który chroniłby je, oraz nie kontrolowała przebiegu leczenia.
Oskarżeni ani w śledztwie, ani przed sądem nie przyznali się do winy. W czerwcu br. Sąd Rejonowy dla Krakowa Nowej Huty uniewinnił oskarżonych. Uznał, że nie można przypisać winy oskarżonej lekarce dyżurnej, pielęgniarce, wicedyrektor ds. technicznych ani kierownikowi warsztatu sprzętu medycznego i konserwatorowi sprzętu. Uznał, że winę za wypadek ponoszą konstruktorzy lampy i osoby, które dopuściły ją do eksploatacji. Wyrok jest nieprawomocny.