Trwa ładowanie...
dqmij1h
polityka
16-10-2006 14:25

120 osób odejdzie z warszawskiej PO?

Szefowa warszawskiej PO Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że liczy się z odejściem 120 działaczy. Odchodzący członkowie stołecznej PO zarzucają władzom partii brak przejrzystych zasad przy ustalaniu list przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi.

dqmij1h
dqmij1h

Liczbę 120 działaczy wskazali radny sejmiku mazowieckiego Maciej Białecki i wiceprzewodnicząca rady dzielnicy Bielany Magdalena Zabłocka. Oboje wystąpili już ze struktur partyjnych.

Zawsze ktoś, kto odchodzi, czuje się pokrzywdzony i takie rzeczy opowiada. Liczę się z odejściem 120 osób, ale jak na razie to - z tego co wiem - jest ich około 30 - powiedziała Kidawa-Błońska. Zastrzegła, że nie dysponuje listą osób, które złożyły legitymację.

Według Białeckiego, działacze odchodzą, bo są oburzeni stosowaniem niedemokratycznych metod. Platforma odeszła od idei prawyborów, od idei ruchu obywatelskiego - ocenił.

Przykładem tego - argumentował - jest sposób tworzenia list w zbliżających się wyborach samorządowych. Spotkałem się z taką sytuacją, że kiedy decydowano na radzie regionalnej PO o tym, czy mam się znaleźć na liście Platformy, to pani Hanna Gronkiewicz-Waltz publicznie zagroziła, że osoby, które zagłosują za moją kandydaturą, będą karnie skreślane z listy - mówił Białecki.

dqmij1h

Także Zabłocka zarzuca władzom PO brak jasnych zasad układania list wyborczych. Jestem radną dwóch kadencji w dzielnicy Bielany. Byłam rekomendowana przez moje własne koło do kandydowania do rady dzielnicy. Zostałam rekomendowana również przez zarząd powiatu, zarząd regionalny także mnie zaakceptował. Dopiero w ostatniej chwili zostałam skreślona z listy. Nie wiadomo z jakiej przyczyny, bo nikt mi tego nie powiedział - podkreśliła.

Rada regionalna była. Selekcja kandydatów została przeprowadzona demokratycznie. Zawsze prowadzi się jakieś rozmowy, ale były one zgodne z demokratycznymi procedurami. Ten kto przegrywa wybory zazwyczaj jest rozżalony - odpowiada na te zarzuty Kidawa-Błońska.

Kroplą, która przelała czarę goryczy i zdecydowała o wystąpieniu grupy działaczy z partii - jak mówił Białecki - była decyzja władz szczecińskiej Platformy, by ukarać finansowo kandydatów w wyborach samorządowych, którzy 7 października nie pojechali do Warszawy na "Błękitny Marsz" i nie mogą usprawiedliwić swojej nieobecności.

dqmij1h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dqmij1h
Więcej tematów