11‑latek za skradziony telefon dostał "dopalacz"
Środek odurzający, tzw. dopalacz, dostał od pasera pracującego w sklepie z takimi produktami jedenastolatek - w zamian za jeden z trzech telefonów skradzionych wcześniej pracownikom banku. Obu przestępców zatrzymała zabrzańska policja.
Jak poinformował rzecznik policji w Zabrzu aspirant sztabowy Marek Wypych, 11-latek jest wychowankiem jednej z miejscowych półotwartych placówek opiekuńczych, co powoduje, że nie ma problemów z jej opuszczaniem.
Chłopak wykorzystuje to często na włóczenie się po mieście i dokonywanie różnych przestępstw. - Tylko w tym tygodniu był już dwukrotnie ujęty w związku z próbami dokonania kradzieży telefonów komórkowych. W piątek za swój cel obrał placówkę bankową - powiedział Wypych.
Młody przestępca bez problemu wszedł w ciągu dnia do pomieszczeń biurowych na drugim piętrze jednego z zabrzańskich banków, skąd zatrudnionym tam urzędniczkom skradł trzy telefony komórkowe i niezauważony uciekł.
Wezwani policjanci przeglądając bankowy monitoring od razu poznali charakterystycznego złodzieja. Szybko też trafili na niego, gdy przechadzał się po centrum Zabrza i odzyskali skradzione telefony. Dwa z nich ukryte były w krzakach przy miejskim deptaku, trzecia komórka została odebrana paserowi.
Paserem okazał się mężczyzna zatrudniony w sklepie sprzedającym tzw. dopalacze, czyli zwykle niezabronione przez prawo środki odurzające. W zamian za jeden z trzech skradzionych telefonów wręczył jedenastolatkowi środek odurzający.
Zatrzymany pracownik sklepu z "dopalaczami" odpowie przed sądem za paserstwo. 11-latek stanie natomiast - już po raz kolejny - przed sądem rodzinnym.
NaSygnale.pl: Bonnie i Clyde wpadli w zasadzkę - zobacz zdjęcia