1000. egzekucja w USA
Skazany przez sąd
w Karolinie Północnej na karę śmierci za morderstwo Kenneth Lee
Boyd został stracony rano czasu polskiego. Była to
tysięczna egzekucja w Stanach Zjednoczonych od czasu przywrócenia
tej kary w 1976 r.
57-letni Boyd zmarł o godz. 2.15 czasu lokalnego (8.15 w Warszawie) w Centralnym Więzieniu w Raleigh, stolicy Karoliny Północnej, gdzie wykonano wyrok - poinformowała Pamela Walker, rzeczniczka stanowego departamentu więziennictwa. Boyd najpierw dostał zastrzyk usypiający, potem drugi - paraliżujący i trzeci - śmiertelny, który zatrzymał pracę serca.
Przed więzieniem zebrało się ok. 100 przeciwników kary śmierci. Trzymając w rękach świece odczytali nazwiska poprzednich 999 skazańców. Boyda na karę śmierci skazano za zastrzelenie w 1988 r. żony i teścia na oczach dwojga swoich dzieci. Sam skazany twierdził, że "wyrok nie jest niczym innym niż zemstą". Natomiast jego krewni uważają, że zasłużył na śmierć. Sam Boyd nigdy nie zaprzeczał temu, że jest winny, ale podkreślał, że do jego zachowania w dniu dokonania zbrodni przyczyniły się doświadczenia z wojny wietnamskiej.
Gubernator Karoliny Północnej Mike Easley odmówił wcześniej ułaskawienia skazańca, a Sąd Najwyższy USA odrzucił apelację Boyda. Easley skorzystał z prawa łaski jedynie dwa razy; od 2001 r. w Karolinie Północnej wykonano 22 wyroki śmierci.
Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych przywrócił karę śmierci w 1976 r., po dziesięciu latach przerwy. Pierwszym skazanym, na którym później dokonano egzekucji, był morderca Garry Gillmore; rozstrzelano go w Utah w 1977 r.
Kara śmierci obowiązuje w 38 z 50 stanów USA. Najwięcej wyroków - 355 - wykonano w Teksasie. W żadnym z pozostałych stanów liczba egzekucji nie przekroczyła setki. Według danych Departamentu Sprawiedliwości w Waszyngtonie, liczba wykonywanych wyroków spada; w 2004 r. dokonano egzekucji 59 skazańców, o sześciu mniej niż w 2003 r. W tym roku amerykański Sąd Najwyższy zabronił też wykonywania wyroków na nieletnich.
Według sondażu instytutu Gallupa przeprowadzonego w październiku tego roku, 64% Amerykanów - najmniej od 27 lat - popiera tę formę represji, podczas gdy w 1994 r. opowiadało się za nią 80% ankietowanych.
Eksperci tłumaczą, że do utrzymania kary śmierci w USA przyczyniły się jeden z najwyższych świecie wskaźników liczby morderstw, tradycja wymierzania sprawiedliwości siegająca czasów pionierskich, a także niezachwiana wiara w biblijną karę.