10 tysięcy emerytów manifestowało w Rzymie
10 tysięcy emerytów, w tym wielu na wózkach
inwalidzkich i o kulach, demonstrowało w Rzymie
domagając się od rządu zwiększenia świadczeń. Manifestację
zorganizowały trzy największe włoskie centrale związkowe, a
uczestniczyli w niej ich przywódcy.
15.05.2007 | aktual.: 15.05.2007 15:55
Podczas wiecu przypomniano, że realna wartość emerytur spadła w ostatnich latach aż o 30% w związku z rosnącymi kosztami życia. Domagano się reformy opieki społecznej i ochrony emerytur.
Lider lewicowej centrali związkowej CGIL Guglielmo Epifani powiedział, że nie do przyjęcia jest to, że od lat emerytury są zamrożone, a w niektórych przypadkach - jak dodał - faktycznie obniżone z powodu wzrostu cen.
W przesłaniu do uczestników protestu minister pracy Cesare Damiano zapewnił, że rząd jest świadom problemów, z jakim borykają się emeryci i zamierza podjąć działania w tej sprawie. "Rząd chce, aby system emerytalny był bardziej sprawiedliwy, zwłaszcza dla tych z najniższymi świadczeniami. Chcemy przywrócić godność i zaoferować lepszą przyszłość tym, których poziom życia spadł w ostatnich latach" - napisał minister pracy.
W zeszłym tygodniu rząd Romano Prodiego rozpoczął rozmowy na temat reformy systemu emerytalnego z przywódcami związkowymi oraz przedsiębiorcami.
Rozważane są różne warianty uzdrowienia sytuacji. Bierze się pod uwagę m.in. przyjęty już przez poprzedni centroprawicowy gabinet Silvio Berlusconiego projekt podniesienia wieku emerytalnego tym osobom, które przepracowały 35 lat, z 57 do 60 lat i to już od przyszłego roku.
Jego realizacja przyniosłaby, jak się oblicza, 13 miliardów euro rocznie oszczędności.
Związkowcy argumentują, że decyzja o kontynuowaniu pracy po 57. roku życia powinna być dobrowolna.
Sprawa reformy, podobnie jak inne kwestie, wywołuje głębokie podziały w koalicji rządowej, złożonej aż z dziewięciu partii o najróżniejszym rodowodzie.
Jednocześnie podkreśla się, że sytuacja emerytów jest jedną z najpilniejszych kwestii we Włoszech ze względu na gwałtownie rosnącą ich liczbę - obecnie 11,5 miliona, co stanowi 20 procent populacji - i jeden z najniższych wskaźników przyrostu naturalnego w Europie.
Sylwia Wysocka