10 tys. osób protestowało na ulicach Pragi
Co najmniej 10 tys. osób, w tym wiele starszych, wzięło udział w Pradze w wielkiej demonstracji protestu przeciwko brutalnej akcji policji, która w sobotę siłą rozpędziła zorganizowane na zachodzie Czech Technoparty.
03.08.2005 | aktual.: 03.08.2005 21:51
Protest odbył się na praskich błoniach Letna, pod Ministerstwem Spraw Wewnętrznych Czech. Podobne demonstracje od kilku dni odbywają się nie tylko w Pradze, ale także w innych miastach, m.in. w Ostrawie, Pilźnie, Brnie i Zlinie.
Organizatorzy Technoparty, których protesty poparło wiele organizacji i polityków, m.in. Komitet Helsiński i były prezydent Vaclav Havel, odrzucili propozycję mediacji wysuniętą przez ministra spraw wewnętrznych Frantiszka Bublana i premiera Jirzego Paroubka. Pośrednikiem miał być właśnie Havel.
Ciągle kłamią i przekręcają fakty. Chcemy rozmawiać z kimś innym - powiedział jeden z występujących na demonstracji uczestników Technoparty. Jeden z organizatorów demonstracji na Letnej David Czerny powiedział, że akcja ta nie jest związana w żaden sposób z jakąkolwiek partią polityczną czy pozarządową organizacją. Chcemy jedynie wystąpić w obronie elementarnych zasad demokracji - wyjaśnił.
W czasie protestu na wielkim ekranie wyświetlano nakręcone przez uczestników Technoparty filmy z policyjnej interwencji. Ogromne wrażenie zrobiły fragmenty pokazujące jednego z funkcjonariuszy policji porządkowej mierzącego z pistoletu w głowę zatrzymanego uczestnika imprezy.
Zasadność policyjnej interwencji bronią minister Bublan i premier Paroubek. Tłumaczą to koniecznością ochrony spokoju i majątku mieszkańców Mlynca i Primdy - wiosek w sąsiedztwie łąki, gdzie odbywało się Technoparty.
Szef rządu przerwał urlop w Austrii, aby obejrzeć zniszczenia łąk, gdzie interweniowała policja. Przeciwko tej akcji protestowali jednak, właśnie przy okazji wizyty premiera sami mieszkańcy obu miejscowości. W wypowiedziach dla Czeskiej Telewizji oskarżyli oni policję o sprowokowanie zamieszek.
Szef MSW Bublan chce, aby prawny aspekt akcji policji zbadała niezależna kancelaria adwokacka. Obradujący w środę członkowie senackiej komisji praw człowieka domagają się, aby kontrole przeprowadziła Inspekcja MSW, a politycy opozycyjnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej utworzenia niezależnej parlamentarnej komisji śledczej, w której zasiedliby także przedstawiciele organizatorów Technoparty i publicznie znana osobistość.
W czasie sobotniej akcji 1200 policjantów, w tym 850 funkcjonariuszy specjalnych jednostek porządkowych, rozpędziło przy użyciu m.in gazu 5000 uczestników Technoparty, bawiących się na wynajętej łące. Rannych zostało ponad 100 młodych ludzi i 47 policjantów.
Zbigniew Krzysztyniak