Trwa ładowanie...
15-02-2011 08:40

10 kwietnia Polacy przy jednym stole? "Będzie bałagan"

Szefowa ugrupowania Polska Jest Najważniejsza zapowiedziała, że będzie apelować o zwołanie w rocznicę katastrofy smoleńskiej - 10 kwietnia Zgromadzenia Narodowego. Zdaniem Stanisława Żelichowskiego z PSL, to nie jest dobry pomysł. - Jak każdy zacznie po swojemu organizować, to zrobimy totalny bałagan - mówi.

10 kwietnia Polacy przy jednym stole? "Będzie bałagan"Źródło: PAP
d25rhfw
d25rhfw

- Uważamy, że specjalnie na tę okazję powinno się zebrać Zgromadzenie Narodowe (wspólne posiedzenie sejmu i senatu) i powinniśmy potrafić wspólnie uczcić pamięć ofiar tej katastrofy - powiedziała Kluzik-Rostkowska w RMF FM. Dodała, że jej ugrupowanie będzie apelowało o zwołanie Zgromadzenia Narodowego w niedzielę 10 kwietnia.

Na późniejszej konferencji prasowej posłanka poinformowała, że wysłała już pisma do marszałków sejmu i senatu z prośbą o spotkanie w tej sprawie. - Jesteśmy przekonani, że to jest najwłaściwszy sposób uczczenia ofiar tej katastrofy - podkreśliła.

Jak zaznaczyła, proponowane przez PJN posiedzenie Zgromadzenia Narodowego nie powinno trwać długo, powinno "mieć wymiar bardzo symboliczny".

Jarosław Zieliński (PiS) odnosząc się do pomysłu Kluzik-Rostkowskiej, powiedział, że ofiary katastrofy należy upamiętniać w "każdej godnej formie", jednak musi być to połączone z dążeniem do prawdy o okolicznościach i przyczynach katastrofy smoleńskiej. - A tych działań nie widać ani w sejmie, ani w senacie, gdy chodzi o większość - zaznaczył.

d25rhfw

Pytany, czy PiS byłby gotów poprzeć pomysł zwołania uroczystego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, odpowiedział: "Trudno powiedzieć 'nie' takim działaniom, bo jednak jest to działanie na rzecz uczczenia ofiar katastrofy".

"Imprezy w parlamencie nie powinny kolidować z uroczystościami państwowymi"

Sceptycznie do propozycji PJN podchodzi Paweł Olszewski (PO). Jak zaznaczył, na 10 kwietnia są planowane uroczystości państwowe i organizowanie kolejnej imprezy w parlamencie nie powinno z nimi kolidować. - Rocznica tej tragedii nie jest momentem do licytowania się na uroczystości. Należy to tak zorganizować, żeby w pełni uczcić śmierć uczestników katastrofy smoleńskiej - podkreślił.

Poseł PO zaznaczył, że każdy sposób uczczenia tragedii jest dobry, ale - dodał - ważna jest tu także postawa Jarosława Kaczyńskiego. - Pragnę przypomnieć, że Jarosław Kaczyński już zadeklarował, że nie będzie brał udziału w żadnych uroczystościach państwowych, więc zwoływanie Zgromadzenia Narodowego w sytuacji, w której nie byłoby PiS byłoby dość karkołomnym pomysłem - ocenił Olszewski.

Również przewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski zwraca uwagę, że 10 kwietnia są już organizowane uroczystości upamiętniające katastrofę smoleńską. - Jak każdy zacznie po swojemu organizować, to zrobimy totalny bałagan. To nie jest dobry pomysł - powiedział.

d25rhfw

Pytany, czy PSL jednak mógłby poprzeć propozycję PJN, odpowiedział: "Będziemy o tym dyskutować, natomiast to nie jest - tak na pierwszy rzut oka - pomysł, który by cokolwiek rozwiązywał". Jednocześnie zaznaczył, że należy przede wszystkim uszanować wolę rodzin ofiar katastrofy.

"Wolę spędzić rocznicę przy grobach"

Sceptyczny wobec pomysłu PJN jest także wiceszef klubu SLD Marek Wikiński. - Ja bym wolał tę niedzielę, 10 kwietnia, spędzić z bliskimi przy grobach moich przyjaciół niż na sali sejmowej - powiedział Wikiński.

Jego zdaniem, pamięć zmarłych w katastrofie parlamentarzystów można by uczcić podczas posiedzenia sejmu, przypadającego tuż po rocznicy tragedii smoleńskiej (13-15 kwietnia).

d25rhfw

Pozytywnie inicjatywę PJN ocenia Paweł Deresz, wdowiec po posłance SLD Jolancie Szymanek-Deresz, która zginęła pod Smoleńskiem. Jego zdaniem, inicjatywa zwołania Zgromadzenia Narodowego 10 kwietnia to "bardzo dobry pomysł". - Uważam, że najwyższy czas, aby Zgromadzenie, choć raz w tej sprawie przemówiło jednym głosem, dobrym głosem, czczącym wszystkie ofiary - powiedział Deresz.

Pytany, czy chciałby być obecny na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego, odpowiedział, że tak. - O ile nie będę w tym czasie w Smoleńsku, bo jak wiadomo, część rodzin wybiera się do Smoleńska. Trzeba by to jakoś skoordynować, może dzień wcześniej to zrobić, aby nie pozbawiać rodzin możliwości bycia w parlamencie i zobaczenia, że parlament nareszcie w jednej sprawie może być zgodny - podkreślił Deresz.

Z kolei Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie, pytana czy chciałaby być obecna podczas obrad Zgromadzenia Narodowego, odpowiedziała, że nie. - Chciałabym być 10 kwietnia przy grobie mojego męża i na mszy na płycie lotniska, pod warunkiem, że nie będzie tam nikogo z "czynników oficjalnych" - powiedziała.

d25rhfw

Jednocześnie zaznaczyła, że inicjatywę PJN trudno jej ocenić. - To bardzo indywidualna sprawa. Rozumiem, że jeśli inni będą chcieli, to dla nich powinno to być - powiedziała Merta. Jak podkreśliła, dla niej najważniejsze jest poznanie prawdy o katastrofie smoleńskiej. - Dla mnie to jest wciąż czas na wyjaśnianie, na walkę o prawdę, a nie czas na świętowanie - dodała.

Planowane uroczystości na 10 kwietnia

10 kwietnia zeszłego roku w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydencka para Maria i Lech Kaczyńscy.

Oficjalne uroczystości w rocznicę katastrofy smoleńskiej - z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego - odbyć się mają 10 kwietnia w Warszawie. Z pielgrzymką do Smoleńska wraz z rodzinami, które zadeklarują taką wolę, udać się ma tego dnia pierwsza dama Anna Komorowska.

d25rhfw

Własne uroczystości w rocznicę katastrofy zamierza zorganizować PiS. Prezes tej partii Jarosław Kaczyński już zapowiedział, że nie weźmie udziału w oficjalnych obchodach.

Kluzik- Rostkowska pytana o wypowiedź Marty Kaczyńskiej, która w wywiadzie dla tygodnika "Uważam Rze" mówiła, że "ludzie z PJN nie mają prawa do dziedzictwa po jej tacie", Kluzik-Rostkowska zapowiedziała, że nie będzie z nią walczyć. - Ja się trochę dziwię, bo wydawało mi się, że córce Lecha Kaczyńskiego, powinno zależeć na tym, żeby z tego dziedzictwa czerpało jak najwięcej grup politycznych, ale skoro ma takie zdanie, to jej sprawa - stwierdziła.

W opinii szefowej PJN dochodzi do pomieszania dwóch szyków. - Marta Kaczyńska, którą ja lubię, cenię, szanuję - miałam z nią kontakt w kampanii wyborczej - jest prywatną osobą. Ja jestem politykiem i tyle. Mieszanie tych dwóch światów nie ma sensu - tłumaczyła.

d25rhfw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d25rhfw
Więcej tematów