Sprawę prowadzi zielonogórska prokuratura, gdyż poznańscy prokuratorzy, współpracujący z tamtejszą policją, nie chcieli być posądzeni o stronniczość. Prokuratorzy z Zielonej Góry przyjechali do Poznania w piątek. Zapoznali się z zebranymi dowodami, ale, jak pisze gazeta, ociągali się z rozpoczęciem przesłuchań. "Zwlekali, bo nie chciało im się tego robić, a tłumaczyli, że nie znają materiału dowodowego" - powiedział jeden z poznańskich prokuratorów. W końcu prokurator apelacyjny nakazał rozpoczęcie przesłuchania.
Swoich kolegów broni rzecznik zielonogórskich prokuratorów Kazimierz Rubaszewski. "Sprawa jest trudna. To naturalne, że musieli się z nią dokładnie zapoznać" - mówi.(IAR)