PolskaTych nagrań miało w ogóle nie być

Tych nagrań miało w ogóle nie być

Tych nagrań miało w ogóle nie być. Przez prawie dwa lata Rosjanie kręcili w sprawie taśm wideo, na których widać, co robili kontrolerzy w smoleńskiej wieży.

Tych nagrań miało w ogóle nie być
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Pawel Ciecierski

18.01.2012 | aktual.: 18.01.2012 13:34

Najpierw Moskwa zaprzeczyła, że były tam kamery. Potem, że zepsuł się kable do magnetowidu, a w końcu ogłosili, że zapis wideo był, ale zaginął. Teraz nagle taśmy się odnalazły. Co więcej, prokurator generalny Andrzej Seremet (53 l.) zapewnił, że Rosjanie nam je wydadzą.

Nagranie z kamery wieży kontroli lotów lotniska Siewiernyj jest kluczowe dla ustalenia winy rosyjskich kontrolerów oraz odpowiedzi na pytanie, czy ich sprzęt, w tym radiolokator, były sprawne. Ze stenogramów nagrań głosów załogi z wieży wynikało bowiem, że kontrolerzy co najmniej dwa razy tracili z oczy polskiego tupolewa na radarach. Ponadto przekazywali naszym pilotom praktycznie do końca komunikaty, że lecą „na kursie i ścieżce”, choć w rzeczywistości samolot był zupełnie gdzie indziej.

I eksperci z komisji Jerzego Millera (60 l.), i polska prokuratura, wielokrotnie występowały do Rosjan o wydanie tego kluczowego nagrania. Jednak za każdym razem Rosjanie odpowiadali, że taśm nie ma. Podawali jednak różne powody. Najpierw stwierdzili, że w wieży Siewiernego w ogóle nie było sprzętu nagrywającego obraz, potem, że taśmy od Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego przejęła rosyjska prokuratura, wreszcie tłumaczyli, że chociaż sprzęt 10 kwietnia był włączony, nie doszło do zarejestrowania obrazu z powodu awarii kabli. Teraz jednak podczas ostatniej wizyty prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta w Moskwie Rosjanie znów zmienili zdanie. Ale tym razem powiedzieli naszym prokuratorom, że nagranie jednak się znalazło. Co więcej, zgodzili się wydać je polskim śledczym. Ma to nastąpić już na przełomie stycznia i lutego.

– Zapis wideo z wieży zostanie nam przekazany za pośrednictwem prokuratury generalnej Federacji Rosyjskiej – powiedział Andrzej Seremet.

Ale nasi śledczy obawiają się, czy po tak wielu matactwach Rosjan w sprawie nagrania z wieży, przekazany nam zapis nie okaże się montowany albo tak złej jakości, że na niewiele się przyda. Dlatego taśma trafi od razu do ekspertów z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, tych samych, którym udało się dokonać nowych odczytów z czarnych skrzynek. Nasi specjaliści sprawdzą, czy nagranie jest oryginalne i spróbują oczyścić je ze wszelkich zniekształceń.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Spałem kiedy... przejechał mnie pociąg

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (806)