Tajemnica 4-letniej Marii rozwiązana
Są wyniki testów DNA
Tajemnica 4-letniej Marii rozwiązana - zobacz zdjęcia
Znaleziona u greckich Romów 4-letnia dziewczynka o jasnych włosach i niebieskich oczach jest dzieckiem bułgarskich Romów. Potwierdziły to jednoznacznie wyniki badań DNA, a informację przekazało bułgarskie MSW.
Badania wykazały, że Sasza Rusewa jest biologiczną matką Marii. Jej biologicznym ojcem jest Atanas Rusew - powiedział dziennikarzom przedstawiciel bułgarskiego resortu spraw wewnętrznych.
(IAR/db)
To ona jest matką małej Marii
38-letnia Szasza Rusewa przyznała, że przebywając kilka lat temu w Grecji urodziła dziecko i nie mając pieniędzy na powrót do Bułgarii - sprzedała je.
Saszka ma ośmioro dzieci
Sasza i Atanas Rusewowie, żyjący w skrajnej biedzie bezrobotni mieszkańcy Nikołajewa koło Płowdiwu, wychowują ośmioro dzieci. Pięcioro z nich ma jasne włosy i niebieskie oczy.
Rusewa, jak świadczą sąsiedzi, rozpłakała się, gdy zobaczyła Marię w telewizji i powiedziała, że to jej dziecko. Teraz kobiecie może grozić nawet 6 lat więzienia i ponad 10 tys. dolarów grzywny.
Para, u której znaleziono 4-letnią Marię
Mała Maria została znaleziona w ubiegłym tygodniu w romskim obozie w pobliżu miasta Farsala w Grecji. Policjanci zdziwili się, że wśród ciemnowłosych, śniadych dzieci jest 4-latka o jasnej karnacji i niebieskich oczach.
Mieszkające tam małżeństwo twierdziło, że Maria jest ich dzieckiem - aż do ubiegłego tygodnia, gdy badania DNA jednoznacznie to wykluczyły. Wtedy rozpoczęto poszukiwania prawdziwych rodziców dziewczynki.
Grecka policja zwróciła się o pomoc międzynarodową, podejrzewając, że dziecko może pochodzić z północnej lub wschodniej Europy. Sprawdzono kilkanaście przypadków zaginięć, między innymi w Stanach Zjednoczonych, Szwecji, Francji i Polsce.
Bułgarscy urzędnicy powiedzieli, że podczas przesłuchania Rusewa rozpoznała Christosa Salisa i Eleftherię Dimopoulou, jako ludzi, którym zostawiła dziewczynkę.
Dziewczynkę znaleziono w romskim obozie
Para Romów, która opiekowała się dziewczynką, stanęła przed sądem pod zarzutem porwania osoby nieletniej i posługiwania się sfałszowanymi dokumentami.
To nie pierwszy taki przypadek
Trzy dni temu inna romska dziewczynka, 7-latka odnaleziona w Irlandii, wróciła do swojej rodziny. Testy DNA wykazały, że jest dzieckiem pary, z którą przebywała.
W zeszłym tygodniu w Tallaght pod Dublinem policjanci zatrzymali parę Romów. Wcześniej zaalarmowano ich, że wśród romskich dzieci znajduje się jasnowłosa, niebieskooka dziewczynka. Romska para upierała się, że to ich córka. Okazane przez parę dokumenty wzbudziły u funkcjonariuszy podejrzenia. Badanie DNA wykazało jednak, że 7-latka jest ich dzieckiem. Dziewczynka trafiła na krótką obserwację do szpitala, a w środę wieczorem wróciła do domu.
Dwa dni temu w Atenach aresztowano bezdzietną parę, podejrzaną o kupienie trzymiesięcznej romskiej dziewczynki. Para próbowała zarejestrować dziecko jako własne i wtedy została zdemaskowana. Prokuratura przedstawiła im zarzut porwania i kupienia dziecka.
"Musimy tłumaczyć, że nie jesteśmy wielbłądami"
- To co zrobiła policja i urzędnicy w Grecji jest nienormalne. Proszę zwrócić uwagę na to dziecko, na tę ludzką istotę. Nikt nie pomyślał, że może ci ludzie są niewinni, że kochali to dziecko, traktowali je jak własne. Czy nie można było zastosować innych metod? Policja ma różne instrumenty, a zdecydowano się oderwać dziecko od rodziny, z którą się wychowywało. Nie można wydawać wyroku, ani na tych rodziców, ani na wszystkich Romów w Europie - mówi w rozmowie z WP.PL Roman Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce.
Kwiatkowski zwraca uwagę, że sprawa zyskała taki rozgłos dlatego, że sytuacja dotyczy rodziny romskiej. Nie rozumie, dlaczego wykorzystuje się stereotypy dotyczące Romów. - Jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze - takie newsy znakomicie się sprzedają. Albo mówi się, że żenimy się z małoletnimi, albo wyciąga się kolejne rzeczy, które w ogóle nie są związane, ani z naszą kulturą, ani z naszą tradycją, ani w ogóle nie są żadną normą. My jesteśmy normalnym europejskim społeczeństwem. Jak wszyscy, mamy ludzi normalnych, przestępców, bandytów, intelektualistów, artystów, tak jak każdy naród. Jeśli ktoś coś narozrabiał, niech odpowiada sam za siebie - własnym imieniem i nazwiskiem. To jest taki stereotyp jak mówienie o Polakach, że wszyscy są pijakami lub kradną samochody - twierdzi Kwiatkowski.
(IAR/db)