Szokujące wyznanie ws. katastrofy smoleńskiej
Na szokujące wyznanie zdecydował się Jacek Świat, wdowiec po Aleksandrze Natalli-Świat, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Wyznaje, że w jej trumnie także były szczątki kilku innych osób.
- Moralna odpowiedzialność za ten skandal i hańbę spada wprost na Donalda Tuska i jego otoczenie - tak szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej poseł Jacek Świat odniósł się do informacji Prokuratury Krajowej dot. ekshumacji gen. Bronisława Kwiatkowskiego.
Jacek Świat, mąż Aleksandry Natalli-Świat, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, ocenił, że nie jest zaskoczony informacjami Prokuratury Krajowej dot. ekshumacji gen. Bronisława Kwiatkowskiego.
- W tym roku odbyło się już osiemnaście ekshumacji i właściwie wszystkie one wykazały jakieś nieprawidłowości. Słyszeliśmy o zamianie dwóch ciał, na szczęście była ta zamiana "jeden do jednego", więc sprawa była dosyć prosta do uporządkowania, ale też sytuacje, że w trumnach były szczątki innych osób są nagminne. Również w przypadku mojej żony była ta sama sytuacja, gdzie były szczątki kilku innych osób - podkreślił Świat.
"Nie chciałem robić sensacji"
- Wiem od prokuratora, że w grobie mojej żony były szczątki kilku osób. Nie znam nazwisk i nie chciałem robić z tego sensacji z uwagi na dobro rodzin osób, które czekają na ekshumację. Teraz przekroczona została granica i trzeba o tym zacząć mówić. To już nie jest incydent, a metodyczne działanie. Trudno mówić o przypadku. O tym można było mówić parę miesięcy temu. Teraz już nie - mówi poseł Jacek Świat w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie".
- To wszystko potwierdza z każdym dniem, że Rosjanie traktowali szczątki naszych bliskich, ciężko mówić, ale jak śmieci. My, z naszą kulturą, z naszym podejściem do śmierci, do powagi śmierci, do godności zmarłych, nie potrafimy się z tym pogodzić. Jest to coś dla nas zupełnie niepojętego, coś obcego - dodał poseł PiS.
Według niego informacje dotyczące gen. Kwiatkowskiego to także potwierdzenie, że ponowne ekshumacje były potrzebne. - To przywrócenie godności zmarłym i to często osobom zasłużonym dla nas wszystkich, dla państwa, to są często postacie wręcz historyczne, a zostały potraktowane w sposób straszny - podkreślił poseł.
"Odpowiedzialność za ten skandal spada na Tuska i jego otoczenie"
- Myślę, że dopuszczenie do tej sytuacji było rzeczą niebywałą. Moralna odpowiedzialność za ten skandal, za tę hańbę spada wprost, co tu ukrywać, na Donalda Tuska, jego otoczenie i ludzi, którzy przed 7 laty podjęli decyzję, by bezwarunkowo oddać całą sprawę Rosjanom i zostawić im całkowicie wolną rękę. Bardzo boli, że szczególnie w pierwszych miesiącach, czy w pierwszych latach po tamtej tragedii, byliśmy okłamywani, publicznie okłamywani, że jest dobra współpraca, że wszystko załatwione, że wszystko było pod kontrolą. Nie było jak widać - zauważył Świat.
Poseł PiS ocenił, że obecnie politycy PO wykorzystują niektóre tragedie, w tym m.in. śmierć 25-letniego Igora Stachowiaka we Wrocławiu, żeby mówić o "odpowiedzialności" obozu rządzącego. - Ci ludzie stracili już na zawsze prawo do mówienia o jakiejkolwiek odpowiedzialności, bo okazali się sami ludźmi skrajnie nieodpowiedzialnymi - dodał Świat.
Ekshumacja generała Kwiatkowskiego
W poniedziałek dziennik "Fakt" napisał, że w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego, który zginął w katastrofie w Smoleńsku, znaleziono szczątki jeszcze siedmiu innych osób. Rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik w rozmowie z PAP potwierdziła informacje członków rodzin gen. Kwiatkowskiego, że "w jego trumnie znalazły się szczątki innych osób".
- Boję się, że w kolejnych trumnach może być mój mąż - mówiła Krystyna Kwiatkowska, żona śp. gen. Bronisława Kwiatkowskiego. - Ja nawet do Rosjan nie mam tyle pretensji, co do naszych władz, że oddali im to wszystko i ich nie przypilnowali - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie rządowego samolotu Tu-154M w Smoleńsku zginęło 96 osób - w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria.
Ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej
Na początku kwietnia ub.r. śledztwo smoleńskie od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Już w czerwcu prokuratorzy poinformowali, że konieczne jest przeprowadzenie ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach 2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji, decyzja o nich wynikała m.in. z wykrytych nieprawidłowości w rosyjskiej dokumentacji medycznej; cztery osoby zostały skremowane).
Decyzję tę uzasadniano zarówno błędami w rosyjskiej dokumentacji medycznej i brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym, że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok.
Ekshumacje rozpoczęły się w połowie listopada 2016 r. Pierwszych ekshumowano Lecha i Marię Kaczyńskich. Do końca grudnia ub. roku ekshumowano w sumie 11 osób, choć planowano początkowo 10. Wynikało to z wykrycia jednej zamiany ciał - podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Mariusza Handzlika i prezesa PKOl Piotra Nurowskiego. Po dwóch miesiącach przerwy w marcu 2017 r. ruszył kolejny etap ekshumacji.
Prokuratura nie ujawnia żadnych szczegółów, a rodziny coraz częściej zwracają się z prośbą o nieujawnianie danych ekshumowanych osób. Na początku kwietnia poinformowano, że w trakcie przeprowadzanych od listopada ekshumacji stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał, a w pięciu trumnach znaleziono szczątki innych osób.
Podczas każdej ekshumacji sprawdzana jest nie tylko tożsamość ofiary katastrofy. Biegli przeprowadzają sekcje zwłok, tomografie, pobierają próbki do badań DNA, histopatologicznych, toksykologicznych i fizykochemicznych.
Prokuratorzy chcą do końca roku przeprowadzić jeszcze 32 ekshumacje; kolejne 26 zaplanowano na 2018 r.
Źródło: PAP/WP/GPC