Ratownicy medyczni oburzeni propozycją podwyżek MZ
400 zł brutto podwyżki od 1 lipca tego roku i kolejne 400 zł brutto od lipca 2018 r. zaproponował we wtorek (25 kwietnia) ratownikom medycznym resort zdrowia. Niestety, spotkało się to z bardzo złym przyjęciem - relacjonował wiceminister Marek Tomabarkiewicz - informuje portal rynekzdrowia.pl.
26.04.2017 01:30
We wtorek (25 kwietnia) w siedzibie resortu zdrowia odbyło się spotkanie z przedstawicielami organizacji zrzeszających ratowników medycznych. Uczestniczyli w nim przedstawiciele 12 związków - 11 zrzeszających ratowników i Solidarności.
- Po rozmowach na najwyższym szczeblu rządowym, biorąc pod uwagę stan finansów publicznych, zgłosiliśmy propozycję podwyżki 800 zł w dwóch transzach - powiedział po spotkaniu Tombarkiewicz.
W myśl propozycji MZ, ratownicy mieliby dostać 400 zł brutto od 1 lipca tego roku i kolejne 400 zł od lipca 2018 r. Ratownicy chcieli dostać 1600 zł podwyżki.
Wiceminister poinformował, że propozycja MZ spotkała się z "bardzo złym przyjęciem" ze strony ratowników.
- Przedstawiciel największego związku wypowiedział się bardzo krytycznie, powiedział: ''wychodzimy'' i wszyscy wyszli. Tak się nie prowadzi dialogu - relacjonował wiceminister.
- Nie widać chęci dialogu. Nie było żadnej dyskusji, odnośnie szczegółów czy może ciągu dalszego tej propozycji - dodał.
Roman Badach-Rogowski z Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego ocenił w rozmowie z PAP, że nie było o czym rozmawiać, bo jedyna propozycja, jaka padła, to 400 zł od lipca br. i 400 od lipca przyszłego roku.
- Dlatego spotkanie trwało niecały kwadrans - powiedział.
Dodał: - Ministerstwo na spotkaniu nas znokautowało. Spodziewaliśmy się że dostaniemy taką propozycję, jaką otrzymały pielęgniarki. Zwiększa się nam kompetencje i obowiązki, a podwyżek nie ma od lat. Coś jest nie tak, jeśli pielęgniarki i ratownicy pracujący w systemie na równorzędnych stanowiskach, zarabiają tak znacząco różnie.
- Były pieniądze dla ok. 300 tys. pielęgniarek, a nie ma dla 12 tys. ratowników; są środki na podwyżki dla różnych służb, a dla nas nie. Mówi się o nas służba ratownictwa, a jesteśmy służącymi ratownictwa. Pasją rodziny nakarmić się nie da - powiedział Badach-Rogowski
Badach-Rogowski ocenił, że frustracja środowiska jest ogromna. Przedstawiciele związków mają ustalić dalszy scenariusz działań.
Wiceminister Tombarkiewicz pytany we wtorek (25 kwietnia) o możliwość strajku ratowników wskazał, że "nie ma sporu zbiorowego ogólnopolskiego, są różne rodzaje zatrudnienia".