PolskaProces taksówkarza, który zastrzelił złodzieja

Proces taksówkarza, który zastrzelił złodzieja

Poznański taksówkarz, który zastrzelił złodzieja okradającego jego samochód, stanął przed sądem. Prokuratura uznała, że strzelając do uciekającego złodzieja, przekroczył granicę obrony koniecznej. We wtorek w Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces w tej sprawie.

18 lipca 2002 roku około czwartej nad ranem wypoczywający w swoim domku rekreacyjnym w poznańskim Zieleńcu taksówkarz Robert C. usłyszał hałasy dochodzące zza okna. Wyjrzał przez okno i zobaczył, że w jego samochodzie, zaparkowanym na ogrodzonym terenie, siedzi obcy mężczyzna, a drugi stoi i obserwuje okolicę.

Okazało się, że byli to bracia Remigiusz i Sebastian B, którzy postanowili okraść mercedesa należącego do oskarżonego.

Robert C. miał nielegalnie broń. W śledztwie tłumaczył, że znalazł kiedyś pistolet i postanowił go zachować dla obrony własnej, gdyż jego działka i samochód były wielokrotnie okradane.

Oskarżony wyszedł przed dom z pistoletem w ręku. Złodzieje na jego widok zaczęli uciekać. W tym momencie Robert C. strzelił i śmiertelnie ranił Remigiusza B. - mężczyznę, który okradał jego auto.

Oskarżony wezwał przez telefon komórkowy pogotowie i zbiegł z miejsca zdarzenia. Postrzelony zmarł po tygodniu w szpitalu.

Prokuratura uznała, że Robert C., strzelając do uciekającego mężczyzny, przekroczył granicę obrony koniecznej, i oskarżyła go o zabójstwo kwalifikowane. Grozi mu kara od 12 do 25 lat więzienia lub dożywocie.(aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)