PolskaPolska walczy z żywiołem - na pomoc wezwano wojsko

Polska walczy z żywiołem - na pomoc wezwano wojsko

W związku z silnymi opadami deszczu i podniesieniem się poziomu wód w rzekach
w miejscowościach na południu Polski ogłoszone zostały stany pogotowia przeciwpowodziowego oraz alarm powodziowy. Do akcji rząd włączył wojsko - żołnierze będą walczyć z żywiołem w pięciu gminach. W Małopolsce znaleziono dwie śmiertelne ofiary powodzi. W całym kraju ewakuowano 1440 osób. W wezbranych potokach utonęły dwie osoby, w czasie akcji ratowniczej zginął też strażak.

Polska walczy z żywiołem - na pomoc wezwano wojsko
Źródło zdjęć: © PAP

16.05.2010 | aktual.: 17.05.2010 18:45

Zobacz zdjęcia: Polska płynie

Nadal poszukiwany jest mężczyzna, który wpadł do rzeki Koszarawa w Przyborowie na Żywiecczyźnie. - W czasie akcji ratowniczej śmierć poniósł również 50-letni strażak z Ochotniczej Straży Pożarnej. Prawdopodobnie zmarł na zawał serca - zaznaczył rzecznik komendanta głównego straży pożarnej Paweł Frątczak.

Jak powiedział Frątczak, najtrudniejsza sytuacja jest w woj. małopolskim. Z tego rejonu ewakuowano największą liczbę mieszkańców - aż 1150.

- Trudna sytuacja jest też w woj. śląskim i podkarpackim. Z żywiołem zmaga się w sumie 5,5 tys. strażaków, których wspomagają m.in. słuchacze szkół pożarniczych. Na miejsce przewożony jest dodatkowy sprzęt z ośmiu województw, to m.in. łodzie, pontony - podkreślił rzecznik.

Pogotowie przeciwpowodziowe ogłoszono m.in. w Krakowie, Bielsku-Białej, Opolu i Krośnie. Z powodu padającego nieprzerwanie deszczu doszło do podtopienia torów kolejowych w Katowicach, na głównym szlaku kolejowym łączącym Katowice z Bielskiem-Białą i południową granicą Polski. Problemy mają też kierowcy. Najgorzej sytuacja wygląda w Małopolsce i na Śląsku.

Jak poinformowała rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak, według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej stany alarmowe przekroczone zostały na 65 wodowskazach w dorzeczu Wisły i na 27 stacjach na Odrze. Stany ostrzegawcze zostały przekroczone w 50 miejscach w dorzeczu Wisły oraz w 34 na Odrze.

Według resortu, najtrudniejsza sytuacja jest teraz w trzech województwach: małopolskim, śląskim i podkarpackim. W pierwszym już ewakuowano ok. 400 osób z powiatów: nowosądeckiego, bocheńskiego, brzeskiego i oświęcimskiego; służby są przygotowane do ewakuacji kolejnych mieszkańców. W sumie z terenów w trzech województwach ewakuowano już ok. 1440 osób.

- Szef MSWiA Jerzy Miller jest w stałym kontakcie z wojewodami i na bieżąco otrzymuje informacje na temat sytuacji hydrologicznej w kraju. Stale monitorowany jest też poziom wody w rzekach - zapewniła Woźniak.

Z danych zgromadzonych przez MSWiA wynika, że alarmy powodziowe ogłoszone zostały m.in. w gminie Głogówek (woj. opolskie), a także w woj. małopolskim: w powiecie krakowskim (gmina Liszki, Skawina), bocheńskim (gmina Rzezawa i Łapanów), suskim, tarnowskim, myślenickim, brzeskim (gmina Gnojniki, Borzęcin), gorlickim (gmina Bobowa, Łużna i Ropa), oświęcimskim, nowosądeckim (gmina Grzybów, Łabowa i Grygów), wadowickim (gmina Andrychów) i dąbrowskim oraz w Dąbrowie Tarnowskiej, Bochni, Krakowie i Nowym Sączu.

W woj. śląskim alarm powodziowy ogłoszono na terenie sześciu powiatów: bieruńsko-lędzińskiego, bielskiego, cieszyńskiego, pszczyńskiego, raciborskiego, wodzisławskiego oraz gminy Zebrzydowice. Najgorsza sytuacja panuje w powiatach żywieckim, bielskim (z miastem Bielsko-Biała), cieszyńskim i gliwickim (z miastem Gliwice). W Zabrzu możliwa jest ewakuacja ok. 200 osób, wystąpiło bowiem zagrożenie przerwania wałów na Kłodnicy.

Na terenie województwa opolskiego najbardziej zagrożone zalaniem i podtopieniami są tereny położone w dolinie rzeki Odry - gminy Cisek, Bierawa i Skorogoszcz, w woj. podkarpackim alarm powodziowy ogłoszono w powiecie ropczycko-sędziszowskim, jasielskim (miasto Jasło, Kołaczyce oraz w gminach Skołyszyn, Jasło, Brzyska), powiecie strzyżowskim (gmina Czudec, Frysztak, Niebylec, Strzyżów, Wiśniowa) i rzeszowskim (gmina Lubenia).

W sumie od niedzieli strażacy interweniowali ponad 5000 razy pomagając mieszkańcom wypompowywać wodę z zalanych piwnic, garaży, udrażniając rowy melioracyjne oraz zabezpieczając worki z piaskiem przed napływem wody do budynków. Najwięcej interwencji było w województwie: małopolskim - 1800, śląskim - 890, podkarpackim - 490, mazowieckim - 210, świętokrzyskim - 128 i opolskim - 70.

Najwyższa Izba Kontroli alarmuje, że straty wyrządzane przez powodzie stale się zwiększają. Z informacji zebranych przez NIK wynika, że w ciągu ostatnich trzech lat tylko w województwie małopolskim i świętokrzyskim wyniosły one blisko miliard złotych. Mimo to nadal zaniedbywane są kontrole wałów przeciwpowodziowych oraz konserwacje i utrzymywanie strumieni, potoków i przydrożnych rowów. NIK ostrzega, że każda następna powódź może wywołać ogromne straty.

Wojsko gotowe do walki z powodzią

Osiem tysięcy żołnierzy wyposażonych w specjalistyczny sprzęt, m.in. pływające transportery, łodzie saperskie, ciężki sprzęt inżynieryjny, samochody terenowe i śmigłowce, są w gotowości w związku z zaistniałą sytuacją pogodową - informuje wojsko.

Rzecznik MON Janusz Sejmej poinformował, iż minister obrony narodowej na wniosek wojewodów małopolskiego i śląskiego uruchomił pomoc wojskową dla pięciu gmin w tych województwach. W województwie małopolskim pomoc wojskowa będzie udzielana w gminach: Bochnia i Kłaj, natomiast w województwie śląskim w gminach: Kaniów, Krzeszowice i Skoczów.

Według informacji służb wojewody śląskiego w tym regionie do akcji skierowanych miało zostać ok. 100 żołnierzy z bielskiego batalionu desantowo-szturmowego oraz gliwickiej jednostki żandarmerii wojskowej wraz z potrzebnym sprzętem.

Rzecznik Sztabu Generalnego Wojska Polskiego płk Sylwester Michalski zapewnił, że wydzielone grupy żołnierzy są gotowe do ewakuacji ludności i mienia, ochrony terenu zagrożonego powodzią. Wojsko - jak dodał - jest przygotowane do wsparcia akcji zapewniających przejezdność szlaków komunikacyjnych, naprawę i odbudowę zniszczonych dróg i mostów. Użycie wojska w akcji przeciwpowodziowej możliwe jest w wyniku decyzji szefa MON, która zapada na podstawie wniosku wojewody.

Wydzielone grupy żołnierzy są gotowe do ewakuacją ludności i mienia, ochrony terenu zagrożonego powodzią czy wsparcia akcji zapewniających przejezdność szlaków komunikacyjnych, naprawę i odbudowę zniszczonych dróg i mostów.

Płk Michalski poinformował, że szefowie Wojewódzkich Sztabów Wojskowych (WSzW) w Krakowie, Rzeszowie i Katowicach uruchomili grupy operacyjne do monitorowania sytuacji.

- Dzięki stałemu roboczemu kontaktowi WSzW z wojewódzkimi centrami zarządzania kryzysowego czas procesu decyzyjnego związany z użyciem wojska jest ograniczony do niezbędnego minimum - podkreślił.

Rzecznik SGWP dodał, że na polecenie ministra obrony jednostki inżynieryjne stacjonujące w zagrożonych powodzią województwach pozostają w stanie podwyższonej gotowości do działania.

Śląsk

Co najmniej 1,5 tys. strażaków pracuje w woj. śląskim, walcząc ze skutkami nieprzerwanych opadów deszczu. W wielu miejscach ewakuowano mieszkańców zalanych domów. Zdezorganizowany jest ruch na drogach i kolei.

Jak powiedział po południu rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, przy uszczelnianiu i umacnianiu wałów przeciwpowodziowych, pompowaniu wody z zalanych budynków i obszarów, udrażnianiu przepustów i usuwaniu powalonych drzew, w każdej chwili pracuje co najmniej 1,5 tys. strażaków; kolejne siły przesuwane są z północnej części regionu.

Najtrudniejsza sytuacja panuje w południowej i zachodniej części regionu - w dorzeczu Wisły oraz wokół stale podnoszącej się Odry. Jak relacjonował Wojtasik, w Skoczowie Wisła po południu płynęła na szerokości ok. 100 metrów, również wokół wałów. Zalane zostały m.in. dojazdy do części mostów na rzece.

- Wszędzie jest tragicznie, woda przelewa się wokół mostów. Trudno ocenić ew. uszkodzenia wałów czy dróg, bo wszystko jest pod wodą - zaznaczył Wojtasik. Jak wyjaśnił, w wielu miejscach nie sposób już prowadzić prac na wałach, bo woda przeszła ponad nimi.

Na razie ewakuacje w większości zagrożonych miejsc dotyczą pojedynczych domów lub gospodarstw. Jednak w okolicach Bielska-Białej 300 osób ewakuowano w Kaniówku Dankowskim w gminie Wilamowice, po tym jak rzeka Dankówka przelała się przez wał przeciwpowodziowy.

Do Ośrodka Wczasów Dziecięcych w Porąbce na Żywiecczyźnie trafiło 60 niepełnosprawnych dzieci, które przebywały w pobliskim ośrodku. Swoje domy opuściło też kilkudziesięciu mieszkańców wsi Przyszowice i sąsiadującej z nią dzielnicy Zabrza - Makoszów, gdzie przez wały zaczęła przelewać się rzeka Kłodnica.

Do uszczelniania uszkodzonego wału skierowano tam dodatkową kompanię strażacką. Także pracownicy kopalni "Sośnica-Makoszowy" za pomocą ciężkiego sprzętu nadbudowują obramowanie rzeki kamieniem kopalnianym. Kopalnie zaczęły pomagać też w pobliskiej Rudzie Śląskiej.

W rejony zagrożenia w centralnej i południowej części regionu mieli być kierowani kadeci ze szkół strażackich w Częstochowie i Bydgoszczy. Wojewoda śląski poprosił też ministerstwo obrony narodowej o udział wojska w akcji przeciwpowodziowej. Po udzieleniu tej zgody do pracy przystąpić mieli żołnierze z jednostek w Gliwicach i Bielsku-Białej.

Według danych przekazanych przez służby kryzysowe wojewody śląskiego, w dorzeczu Odry zaczęto rozważać ewakuację wsi Lasaki w powiecie raciborskim. W okolicach Raciborza zalanych zostało ok. 150 hektarów w gminie Krzyżanowice, podtopione zostały też domy w gminie Nędza. W tej gminie, a także w Kuźni Raciborskiej wystąpiły awarie sieci elektrycznej.

Sam Racibórz rozpoczął przygotowania na nadejście w nocy z Czech fali powodziowej na Odrze. W mieście konieczne może okazać się m.in. zamknięcie mostu na kanale Ulgi. Jeśli woda przekroczy tam 10 metrów, jej nadmiar przeleje się najprawdopodobniej poza wały tego kanału w kierunku dzielnicy Markowice i gmin Krzyżanowice oraz Kuźnia Raciborska.

Według informacji czeskich służb hydrologicznych, fala kulminacyjna na Odrze dotrze na polską stronę prawdopodobnie wieczorem i w nocy. Na wodowskazie w Raciborzu - Miedoni poziom wody może wówczas sięgnąć 9 metrów. Rano było 6,7 metra (stan ostrzegawczy wynosi 4 metry, alarmowy - 6 metrów). W 1997 r. woda sięgnęła tam prawie 10,5 m.

Z powodu podtopień nieprzejezdne są niektóre drogi, głównie w południowej części województwa. Woda zalała m.in. drogę krajową nr 1 w Goczałkowicach i Czechowicach Dziedzicach, wytyczono objazdy drogami lokalnymi. Po południu całkowicie zalana została dwupasmowa droga nr 81, tzw. wiślanka, między Skoczowem a Pawłowicami; przejazd nią stał się niemożliwy.

Inne nieprzejezdne z powodu podtopień drogi to: DK-88 między Bytomiem a Zabrzem oraz DK-69 z Bielska-Białej w kierunku Żywca, gdzie woda zalała jezdnię na granicy miasta z Wilkowicami. Nieprzejezdna była również m.in. zalana droga 933 na odcinku Pszczyna-Pawłowice. Wielominutowe korki powodowane przez kierowców szukających objazdów zalanych odcinków tworzyły się na też wielu lokalnych drogach i ulicach. Jak poinformował dyrektor katowickiego Zakładu Linii Kolejowych Karol Trzoński, od poniedziałkowego poranka po południu nieco poprawiła się sytuacja w ruchu kolejowym w regionie. Choć nadal zalane były tory między dwiema dzielnicami Katowic: Ligotą i Bronowem, udało się odblokować objazd tego miejsca towarowym szlakiem przez Radoszowy.

Dzięki temu z opóźnieniami rzędu kilkudziesięciu minut zaczęły znów jeździć pociągi z Katowic w kierunku Bielska-Białej i południowej granicy państwa. Kłopoty były nadal m.in. w rejonie Czechowic-Dziedzic, gdzie woda podeszła pod tory. Przy wjeździe do tego węzła od strony Pszczyny ruch na podmytym nasypie odbywał się jednym torem.

Z Czechowic-Dziedzic nie jeździły po południu pociągi do Oświęcimia - zalany został m.in. przystanek Brzeszcze Kopalnia. Udrożniono zalany wcześniej most kolejowy na rzece Białce w Bielsku-Białej; ruch odbywał się też w miejscu wcześniejszych utrudnień w Zabrzu, Wodzisławiu Śląskim i Wiśle.

Opady deszczu i silny wiatr zrywający konary drzew były przyczyną wielu punktowych uszkodzeń sieci energetycznej. W najgorszym momencie, nad ranem, prądu nie miało w całym województwie ok. 8 tys. odbiorców. Jak przekazał Łukasz Zimnoch z firmy Vattenfall, dostarczającej energię w centralnej części regionu, na jej terenie największe uszkodzenia miały miejsce w rejonie Rybnika i Raciborza - objęły ok. 2,5 tys. odbiorców.

Rano w Katowicach zebrał się Wojewódzki Sztab Kryzysowy. Lokalne władze ogłosiły dotąd alarm powodziowy na terenie Gliwic, Tychów i Bielska Białej, powiatów bieruńsko-lędzińskiego, bielskiego, cieszyńskiego, pszczyńskiego, raciborskiego i wodzisławskiego, a także gminy Zebrzydowice.

Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje na terenie: Bytomia, Jastrzębia Zdroju, Piekar Śląskich, Rudy Śląskiej, Rybnika, Zabrze i Żor, powiatów będzińskiego, gliwickiego, raciborskiego, tarnogórskiego, żywieckiego, a także gminy Rudziniec. Alarmowy stan wód został przekroczony na ok. 25 z blisko 40 głównych punktów pomiarowych na rzekach regionu.

Podkarpacie

W związku z intensywnymi opadami deszczu podnosi się poziom niektórych rzek na Podkarpaciu. W kilkunastu powiatach i miastach regionu obowiązują alarmy i pogotowia przeciwpowodziowe.

Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków kpt. Marcin Betleja, najtrudniejsza sytuacja jest obecnie w Dębicy, gdzie podnosi się poziom Wisłoki. Tam też kierowane są służby ratownicze. Na razie jednak nie przeprowadza się ewakuacji mieszkańców.

Według danych z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie fala wezbraniowa przechodzi obecnie na Wisłoce poniżej Jasła i na Wisłoku poniżej Krosna. Na rzekach Wisłok, Wisłoka i ich dopływach odnotowano miejscami wzrosty poziomu wody dochodzące miejscami nawet do trzech metrów.

Alarmy powodziowe obowiązują w powiatach: ropczycko-sędziszowskim, jasielskim, sanockim, dębickim, strzyżowskim i rzeszowskim oraz w miastach: Rzeszowie, Dynowie i Tyczynie. Pogotowia ogłoszono w kilku powiatach, m.in.: brzozowskim, łańcuckim oraz w Dębicy.

Wisłoka w Krajowicach przekracza stan alarmowy o 187 cm, w Pustkowie o 52 cm, a w Mielcu płynie na wysokości stanu alarmowego. Natomiast Wisłok w Krośnie przekracza stan alarmowy o 121 cm, w Żarnowej o półtora metra, w Rzeszowie o 115 cm, w Tryńczy o 25 cm. Przybiera także wody w Wiśle, ale na razie rzeka ta przekracza jedynie stany ostrzegawcze o około metr.

Na skutek intensywnych opadów wystąpiły także lokalne podtopienia w powiatach: jasielskim, krośnieńskim, dębickim, sanockim, brzozowskim, ropczycko-sędziszowskim, strzyżowskim i w samym Krośnie. W Ropczycach woda z wystąpiła z koryta rzeki Wielopolki i podtopiła część miasta. W nocy zamknięto drogę krajową nr 4. Jednak w poniedziałek rano woda ustąpiła i przywrócono ruch na tej trasie.

Na Wiśle poniżej ujścia Dunajca, w zlewni Wisłoki i Wisłoka a także na mniejszych bezpośrednich dopływach Wisły poziom wody będzie nadal wzrastał powyżej stanów alarmowych. Na Sanie woda będzie się podnosić powyżej stanów ostrzegawczych - podaje IMiGW.

Poziom wody w rzekach wzrasta w związku z intensywnymi opadami deszczu, spływającą wodą opadową oraz zwiększonym odpływem wody ze zbiorników - informuje Instytut.

Woda może wystąpić z koryt rzecznych i zalać przybrzeżne tereny - ostrzega IMiGW. Istnieje zagrożenie życia. Woda może spowodować zniszczenia zabudowań, dróg, mostów a także duże trudności w komunikacji lądowej i żegludze wodnej, w prowadzeniu prac hydrotechnicznych - dodaje Instytut.

Prognozowane są umiarkowane i silne opady deszczu. Przewidywana wysokość opadów: od 10 do 20 mm, w dorzeczu Wisłoki około 40 mm - podaje IMiGW.

Instytut zaleca ostrożność, śledzenie komunikatów pogodowych i sytuacji meteorologicznej i hydrologicznej.

Małopolska

Pogarsza się sytuacja powodziowa w Małopolsce. Według służb kryzysowych wojewody małopolskiego po południu alarm powodziowy obowiązywał w 19 powiatach i gminach, a stan pogotowia przeciwpowodziowego w 13 powiatach i gminach regionu.

- Alarm powodziowy obowiązuje już w sumie w 73 gminach oraz w miastach Kraków i Nowy Sącz, a pogotowie powodziowe w 37 gminach - wyjaśnił rzecznik małopolskiej straży, młodszy brygadier Andrzej Siekanka. Rano alarm obowiązywał w 49 gminach, a pogotowie w 44 gminach.

W Małopolsce utonęły dwie osoby: w pow. tarnowskim wyłowiono z wody zwłoki 60-letniej kobiety, w pow. bocheńskim potok porwał 45-latka.

Wojewoda małopolski przerwał podróż zagraniczną i wraca do Krakowa.

Według służb kryzysowych wojewody małopolskiego, najtrudniejsza sytuacja panuje w powiatach: bocheńskim, brzeskim, wielickim, oświęcimskim i nowosądeckim. Intensywne opady powodują podtopienia pól uprawnych i łąk oraz coraz większej liczby domów. Woda przerwała wały kilku mniejszych rzek Małopolski. Na południu regionu uaktywniły się osuwiska ziemi. Po południu stan Wisły na wodowskazie w Krakowie-Bielanach wynosił 745 cm i przekraczał stan alarmowy o 225 cm.

Straż pożarna podała, że w całym regionie ewakuowano ponad 613 osób, kilka tysięcy przygotowanych jest do ewakuacji.

Małopolsce 14 szkół zawiesiło zajęcia.

Według strażaków, najtrudniejsza sytuacja panuje wzdłuż rzeki Raby w centralnej części województwa. - Zbiornik w Dobczycach wypuszcza ok. 600 metrów sześciennych wody na sekundę. To potężna ilość wody, która powoduje, że wzdłuż Raby sytuacja jest niebezpieczna. W rejonie miejscowości Proszówki utworzyło się potężne rozlewisko - powiedział rzecznik małopolskiej straży, młodszy brygadier Andrzej Siekanka.

Przedstawiciele władz lokalnych Dobczyc poinformowali, że po południu "dopływ w zlewni Raby malał, a tym samym pozwoliło to na zrównanie ilości wody, która wpływa do zbiornika z tą, która zostaje wypuszczana". W związku z tym w najbliższym czasie, mimo prognozowanych obfitych opadów, ilość zrzucanej ze zbiornika wody nie powinna zwiększyć się do tego stopnia, by konieczna była ewakuacja mieszkańców lewobrzeżnej i części prawobrzeżnej rzeki Raby.

Utrudnienia w ruchu występują w kilkudziesięciu punktach na ośmiu drogach krajowych w regionie. Nieprzejezdnych jest bardzo dużo odcinków dróg powiatowych i gminnych. Woda podmyła też tory na dwóch szlakach kolejowych: Kraków-Zakopane i Tarnów-Krynica; pociągi mają kursować okrężnymi trasami.

Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie podał, że z magazynów przeciwpowodziowych w Małopolsce wydano już 140 tys. sztuk worków na piasek i 15 agregatów pompowych dużej wydajności. W magazynach jest jeszcze 870 tys. worków. Z uwagi na prognozy hydrologiczne przygotowywane są łodzie ratunkowe, którymi będzie dysponować Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej. W magazynie wojewódzkim jest 68 łodzi i 12 agregatów pompowych.

W Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim zebrał się sztab kryzysowy, który postanowił o skierowaniu strażaków i sprzętu z mniej zagrożonych powiatów do rejonów najbardziej zagrożonych powodzią.

Służby kryzysowe zaapelowały do mieszkańców Małopolski "o pozostanie w domach i w miarę możliwości o nie przemieszczanie się po terenie województwa".

Wicewojewoda małopolski Stanisław Sorys wystąpił do ministra obrony narodowej o udostępnienie przez wojsko dwóch transporterów z obsługą, które mają zostać skierowane do gmin Bochnia i Kłaj. Taką potrzebę zgłosiły lokalne władze.

W związku z zalaniem ujęcia wody pitnej w Bochni skierowano tam mobilną stację uzdatniania wody.

Wicewojewoda zwrócił się do szefa MSWiA o wydanie czasowego zakazu poruszania się ciężarówek o masie przekraczającej 12 ton.

Na Dunajcu między Czchowem a Zakliczynem udało się przechwycić 20-tonowy prom, który zerwał się w miejscowości Piaski-Drużków. Niesiony wezbranym nurtem prom groził uszkodzeniem filarów mostów na rzece. Zanim do tego doszło prom udało się osadzić na mieliźnie.

W walce z powodzią na terenie Małopolski bierze udział ok. 5 tys. strażaków OSP i PSP, dysponujących ponad 1 tys. pojazdów. Od rana straż w regionie wyjeżdżała do 1,4 tys. interwencji. Strażacy pracują m.in. przy udrażnianiu przepustów, obronie mostów i podwyższaniu wałów. Usuwają też powalone drzewa. W samym tylko Krakowie w nocy z niedzieli na poniedziałek drzewa przygniotły 27 samochodów.

Świętokrzyskie

Stany alarmowe są przekroczone na wodowskazach na siedmiu rzekach w województwie świętokrzyskim. Dużo pracy, w związku z pogodą, mają strażacy.

Poziom wody przekroczył stany alarmowe na Kamiennej, Koprzywnicy, Czarnej, Mierzawie, Bobrzy, Nidzie Czarnej i na Wiernej. Przekroczenia nie są duże. W innych miejscach, m.in. na Nidzie i Czarnej Staszowskiej przekroczone są stany ostrzegawcze - poinformował dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kielcach Jerzy Szeląg. Dodał, że od soboty przygotowane są worki i piasek, służby są w gotowości.

Na Pilicy i jej dopływach w ciągu najbliższej doby IMiGW przewiduje dalsze wzrosty stanu wody, w tym przekroczenie stanu alarmowego na Czarnej Włoszczowskiej w Januszewicach.

Nad ranem o pół metra został przekroczony stan alarmowy na Kamiennej w Wąchocku. Służby dyżurne rozpoczęły tam stałe monitorowanie sprawdzając, czy woda nie przecieka przez wały. Przygotowano również piach do ich umacniania - poinformował Radio Kielce Krzysztof Marczak dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody.

Krzysztof Marczak dodał, że poważna sytuacja jest też w dwóch zbiornikach retencyjnych: w Cedzynie i Borkowie. Na razie jednak nie stanowi zagrożenia.

128 interwencji związanych z pogodą podjęli w ciągu ostatniej doby strażacy. Większość zgłoszeń dotyczyła usuwania połamanych drzew i konarów oraz wypompowywania wody z piwnic - poinformował dyżurny świętokrzyskiej straży pożarnej. Podbeskidzie

Wody w rzekach na Podbeskidziu wciąż przybywa, a deszcz nadal intensywnie pada - wynika ze słów służb ratunkowych. Dramatycznie jest na Śląsku Cieszyńskim. Alarmy powodziowe zostały ogłoszone w powiatach wadowickim i oświęcimskim. Pod wodą znalazł się fragment ekspresowej "jedynki" w okolicach Czechowic-Dziedzic koło Bielska-Białej.

Na Śląsku Cieszyńskim woda wylała w wielu miejscach. Strażacy ewakuowali 35 osób z zagrożonych rejonów, między innymi w Kończycach, Marklowicach, Puńcowie i Górkach Wielkich. Krzysztof Zaczek ze powiatowej straży pożarnej w Ustroniu powiedział, że we wszystkich gminach, poza Istebną, sytuacja jest bardzo trudna i wciąż trwają działania ratowników. Zamkniętych jest kilka dróg, w tym krajowa numer 81 w rejonie Skoczowa.

Zaczek dodał, że w powiecie wystąpił problem z numerami alarmowymi 998 i 112. Prawdopodobnie woda zalała przyłącza w studzienkach. - Poinformowaliśmy już Telekomunikację Polską. Mamy nadzieję, że lada moment zostanie przerzucona łączność na komórki - powiedział.

W powiecie oświęcimskim na Małopolsce Wisła przelała koronę wału w Jawiszowicach. Marek Czardyban z oświęcimskiej straży powiedział, że woda zagraża 12 budynkom. Mieszkańcy nie chcą się ewakuować. Na wszelki wypadek władze samorządowe przygotowały dla nich miejsca w tamtejszej szkole. W Podolszu w gminie Zator strażacy starają się nie dopuścić do zalania oczyszczalni ścieków. Strażak dodał, że w całym powiecie jest mnóstwo podtopień. Nieprzejezdne są miejscami drogi z Brzeszcz do Jawiszowic oraz z Zatora do Wadowic.

W rejonie Wadowic najtrudniejsza sytuacja była w Andrychowie. Tam groziło, że wystąpi z brzegów i wedrze się centrum miasta rzeka Wieprzówka. Strażacy wznieśli sprawnie wał z worków z piaskiem i opanowali sytuację. W Wadowicach z brzegu wystąpiła Choczenka zalewając niektóre obszary miasta.

Z informacji policji wynika, ze w rejonie Bielska-Białej woda zalewa ulice w Czańcu, Bujakowie, Pisarzowicach i Wilamowicach. W Czechowicach-Dziedzicach woda przerwała wały przeciwpowodziowe. W Bielsku-Białej nieprzejezdnych jest wiele ulic, między innymi zachodnia obwodnica, droga wylotowa na Żywiec w dzielnicy Mikuszowice i droga wylotowa na Szczyrk.

Pod wodą znalazł się fragment ekspresowej "jedynki" w okolicach Czechowic-Dziedzic koło Bielska-Białej. Policjanci zorganizowali objazdy - poinformowała rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz. Problemy są także w woj. małopolskim.

- Na "jedynce" w Czechowicach-Dziedzicach kierowcy jadący w stronę Katowic kierowani są w ulicę Mazańcowicką, natomiast jadący w stronę Bielska-Białej w ulicę Węglową i Legionów. Kierowców prosimy o bezwzględne stosowanie się do poleceń policjantów kierujących ruchem - powiedziała Jurasz.

Z informacji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wynika, że w małopolskiej części Podbeskidzia zalane są drogi krajowe. Na krajowej 28 zamknięta jest obwodnica Wadowic. Ruch kierowany jest przez centrum. Znaczne utrudnienia występują na odcinku z Suchej Beskidzkiej do Makowa Podhalańskiego. Ruch odbywa się wahadłowo. W tym rejonie osunęła się skarpa. Na miejscu jest ciężki sprzęt. Drogowcy usuwają skały i błoto z jezdni.

Utrudnienia występują także na DK 44 w okolicach Spytkowic i DK 52, na której nieprzejezdny jest wiadukt kolejowy w Kleczy Dolnej, a utrudnienia są w Barwałdzie Górnym i Brodach, gdzie osunęły się skarpy.

Służby wojewody małopolskiego zaapelowały do mieszkańców, by pozostali w domach i - z powodu trudnej sytuacji na drogach - w miarę możliwości nie przemieszczali się samochodami.

Z prognoz synoptyków Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wynika, że w poniedziałek opady będą intensywne.

Opolszczyzna

Na Opolszczyźnie stany alarmowe odnotowano na 11 wodowskazach. Nie są one jednak równoznaczne z podtopieniami. Wszystko zależy zawsze od ukształtowania koryta rzeki na konkretnym trenie.

Bardzo groźne przy tak ulewnych opadach deszczu okazują się nawet niewielkie strumyki. Tak jak ten przepływający przez Jagielnicę w powiecie nyskim, który podtopił kilka domostw. Sytuacja na zbiornikach nyskich jest stabilna. - Rezerwy w jeziorach nyskim i otmuchowskim wynoszą ponad 40% - uspokaja Marek Seruga, szef zbiornika nyskiego. W powiecie nyskim starosta ogłosił stan pogotowia powodziowego.

Stan alarmowy przekroczyła m.in. graniczna Opawa w Branicach. Zalana i nieprzejezdna jest droga z Branic do czeskiego Uvalna. O poziom przygotowania na podwyższoną wodę reporter Radia Opole pytał Piotra Kukuczkę, wicewójta Branic.

Poziomy alarmowe cały czas są przekroczone na Stobawie w Karłowicach, Ścinawie w Niemodlinie, Nysie Kłodzkiej w Skorogoszczy, Małej Panwi w Ozimku i Krupskim Młynie, Osobłodze w Racławicach Śląskich, Bierawce w miejscowości Grabówka (powiat kędzierzyńsko-kozielski), Opawie w Branicach, Odrze w Brzegu i przy ujściu Nysy.

We wczesnych godzinach porannych Odra w Opolu przekroczyła o kilka centymetrów stan ostrzegawczy. Przekroczenia stanów ostrzegawczych notujemy na Widawie w Namysłowie, Białej Głuchołaskiej w Głuchołazach, Nysie Kłodzkiej w Kopicach, na Małej Panwi w Turawie, w Staniszczach Wielkich, Białej w miejscowości Dobra, rzece Prudnik w Prudniku i na Odrze w Koźlu.

Tymczasem Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej alarmuje, że w województwie opolskim wystąpią intensywne opady deszczu, a zwłaszcza w powiatach: Głubczyce, Prudnik, Krapkowice, Kędzierzyn-Koźle, Strzelce Opolskie, Olesno

W woj. opolskim Instytut przewiduje opady deszczu w poniedziałek przez cały dzień, a także w nocy z poniedziałku na wtorek. W powiatach: Głubczyce, Prudnik, Krapkowice, Kędzierzyn-Koźle, Strzelce Opolskie, Olesno opady mogą być okresami umiarkowane lub silne.

Przewidywana wysokość opadów: od 15 do 30 mm; w wyżej wymienionych powiatach od 30 do 40 mm, miejscami 50 mm. Poza terenem województwa opolskiego, na obszarze prawostronnych dopływów górnej Odry - od 50 do 80 mm.

Opady spowodować mogą m.in. liczne podtopienia, zniszczenia zabudowań, dróg, mostów, duże trudności komunikacyjne, a nawet zagrożenie życia. Lubelskie

Przybierają rzeki na Lubelszczyźnie, nadal jednak - z wyjątkiem Bugu w Dorohusku i Krzny w Malowej Górze - płyną poniżej stanów ostrzegawczych.

Poziom Wisły w Annopolu podniósł się w ciągu doby o ponad 30 cm, w Puławach i Dęblinie przyrosty były symboliczne. Do stanów ostrzegawczych brakuje od prawie 60 cm do metra.

Poziom wody w Bugu podniósł się od 2 do 13 cm, najwięcej w Strzyżowie. W Dorohusku stan ostrzegawczy jest przekroczony o 70 cm, a do stanu alarmowego pozostało niespełna 30 cm. W Strzyżowie i Włodawie rzeka płynie nieznacznie poniżej stanów ostrzegawczych - od 7 do 15 cm.

O 5 cm podniósł się poziom rzeki Wieprz w Krasnymstawie, do stanu ostrzegawczego pozostało ponad 20 cm.

Łódzkie

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed przebywaniem nad rzekami w woj. łódzkim. W związku z intensywnymi opadami deszczu Instytut przewiduje dalsze wzrosty stanu wody na rzekach województwa.

W związku z obserwowanymi i prognozowanymi intensywnymi opadami deszczu, na Pilicy i jej dopływach w ciągu najbliższej doby przewiduje się dalsze wzrosty stanu wody - poinformował IMiGW.

Na Pilicy w Sulejowie przewidywane jest przekroczenie stanu alarmowego, na Czarnej Malenieckiej w Dąbrowie - przekroczenie stanu ostrzegawczego. Przekroczenie stanu ostrzegawczego będzie się utrzymywać na Luciąży w Kłudzicach.

Przebywanie nad brzegami rzek może być niebezpieczne; mogą również wystąpić utrudnienia w prowadzeniu prac hydrotechnicznych.

Mazowieckie

W ciągu najbliższej doby na rzekach województwa mazowieckiego przewiduje się dalsze wzrosty stanu wody, szczególnie na Pilicy w Białobrzegach oraz na Liwcu w Zaliwiu-Piegawkach - informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej

W związku z występującymi i prognozowanymi intensywnymi opadami deszczu, w ciągu najbliższej doby w rzekach województwa Instytut przewiduje dalsze wzrosty stanu wody. Na Pilicy w Białobrzegach przewiduje się przekroczenie stanu ostrzegawczego w ciągu najbliższych godzin, na Liwcu w Zaliwiu-Piegawkach - przekroczenie stanu alarmowego. Instytut prognozuje także znaczne wzrosty stanu wody na pozostałych rzekach regionu.

IMiGW ostrzega jednocześnie, że przebywanie nad brzegami tych rzek może być niebezpieczne; mogą także wystąpić utrudnienia w prowadzeniu prac hydrotechnicznych.

Sprawdź aktualną prognozę pogody na www.pogoda.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)