Policja: Robin Williams popełnił samobójstwo. Aktor powiesił się
Policja poinformowała, że aktor Robin Williams zmarł z powodu niedotlenienia organizmu. - Ciało zmarłego znaleziono mniej więcej 7 godzin po jego śmierci. Nic nie wskazuje na udział osób trzecich - powiedział koroner. Williams powiesił się na pasku, który zawiesił na drzwiach. - Prawdopodobnie wcześniej próbował podciąć sobie żyły - podał porucznik Keith Boyd z biura szeryfa w hrabstwie Marin, w stanie Kalifornia.
12.08.2014 | aktual.: 21.08.2014 04:12
Policję do domu aktora - w Tiburon w północnej Kalifornii - około godz. 12:00 wezwała jego asystentka. Kobieta znalazła Williamsa z paskiem zaciśniętym wokół szyi.
Funkcjonariusze potwierdzili zgon aktora. Rzecznik policji poinformował, że przy ciele znaleziono nóż. - Williams prawdopodobnie próbował podciąć sobie żyły. Jego lewy nadgarstek był poraniony, a na nożu znajduje się prawdopodobnie krew aktora - mówił rzecznik podczas zwołanej konferencji prasowej.
- Jego ciało znajdowało się w pozycji siedzącej wisząc blisko podłogi - dodał.
Policja nie potwierdza, ani nie zaprzecza pojawiającym się w mediach informacjom o pozostawieniu przez aktora listu pożegnalnego. Porucznik Boyd nie chciał odpowiedzieć na pytania dziennikarzy, czy była to pierwsza próba samobójcza aktora.
Dzisiaj przeprowadzono testy toksykologiczne oraz sekcję zwłok. Pełne wyniki zostaną podane do informacji publicznej w ciągu dwóch tygodni. Ostatnią osobą, która widziała go żywego, była żona aktora. Susan Schneider opuściła dom o 10:30 rano. Była przekonana, że jej mąż śpi.
Williams cierpiał z powodu głębokiej depresji, której objawy starał się zwalczać przez wiele lat. Portal TMZ.com informuje, że pomoc dla cierpiącego aktora przyszła zbyt późno. - Podjął decyzję o leczeniu, ale było za późno. Głęboka depresja i ból wynikający z uzależnień... Bliscy widzieli, co się dzieje. To było oczywiste - mówi jeden z informatorów portalu. TMZ podaje, że aktor walczył z depresją przez większość swojego życia. Zmagał się również z alkoholizmem i uzależnieniem od narkotyków.
"Straciłam dziś mojego męża i najlepszego przyjaciela, a świat stracił jednego z najukochańszych artystów i pięknych ludzi" - czytamy w oświadczeniu żony aktora, Susan Schneider.
"Poruszył każdą cząstkę ludzkiej duszy. Sprawiał, że śmialiśmy się. Sprawiał, że wzruszeni płakaliśmy. Człowiek z nieprawdopodobnym talentem. Swój talent oddał tym, którzy potrzebowali go najbardziej" - napisał, krótko po opublikowani informacji o śmierci aktora, prezydent USA Barack Obama.
- Miał wiele współczucia dla otaczającego go świata i ludzi. Człowiek, który miał wielkie serce. Pomagał publicznie innym, ale przede wszystkim prywatnie. O tej części jego życia wie niewielu. Osiągnął wiele jako komik, ale dał się poznać jako aktor dramatyczny. Odszedł za szybko, będziemy za nim tęsknić - mówił z kolei wspominając zmarłego, Mel Gibson.
Meryl Streep odmówiła we wtorek komentarza dziennikarzom. - Chcę przeżyć jego śmierć prywatnie. Dziś nie jestem w stanie o nim mówić - odpowiedziała. Później jednak, biorąc udział w "The Today Show" powiedziała: "Trudno sobie wyobrazić, że jego niesamowita energia życiowa została zatrzymana. Człowiek z piękną duszą."
Robin Williams
Najsłynniejsze filmy, w których wystąpił to "Good Morning, Vietnam", "Stowarzyszenie umarłych poetów", "Fisher King", "Pani Doubtfire" i "Buntownik z wyboru". W 1997 roku za drugoplanową rolę psychoterapeuty w dramacie "Buntownik z wyboru" otrzymał Oscara. Zdobył cztery Złote Globy, m.in. wcielając się w ekscentrycznego Parry'ego w "Fisher King". Był też laureatem wielu innych nagród filmowych.
Urodził się w 1951 roku w Chicago. Na scenie występował od szkoły średniej, a talent zapewnił mu miejsce w prestiżowej nowojorskiej akademii aktorskiej Juilliard School. Jeden z profesorów zachęcił go do wprawiania się w rolach komediowych.
Amerykańska publiczność miała okazję poznać go w serialu "Mork and Mindy" z lat 70. XX wieku. Od lat 80. zaczął pojawiać się na wielkim ekranie; sławę przyniosły mu role prezentera radiowego w "Good Morning, Vietnam" z 1987 roku i nauczyciela ze "Stowarzyszenia umarłych poetów" z 1989 roku.
Robin Williams miał 63 lata.