Oświadczenie miasta w kontrowersyjnej sprawie uczeń kontra szkoła
"Miasto częściowo wygrywa apelację w głośnej sprawie Alana Szwajkowskiego, ucznia LXVII LO im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, który pozwał m.st. Warszawa" - czytamy w przesłanym Wirtualnej Polsce oświadczeniu pełnomocnika miasta.
13.06.2011 | aktual.: 13.06.2011 18:35
Uczeń Alan Szwajkowski pozwał m.st. Warszawa o 15.500 zł (w tym 1000 zł zadośćuczynienia plus 14.500 zł, równowartość czesnego opłaconego w prywatnej szkole). Sąd częściowo przychylił się do powództwa Alana Szwajkowskiego, zasądzając mu kwotę 1000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz oddalił kwotę 14.500 tytułem odszkodowania.
Sąd pokazał bardzo wyraźnie, że uczeń dokonując zmiany szkoły z publicznej na prywatną (mając ofertę dyrektora Mirowskiego pomocy w znalezieniu innej szkoły publicznej) nie może dowolnie żądać od szkoły publicznej, aby to ona te koszty poniosła.
Dzisiejszy wyrok pokazuje jak cienkie są granice pomiędzy działaniem naruszającym dobra osobiste drugiej osoby, a emocjonalnym działaniem nauczycieli pod wpływem uporczywych działań ucznia zmierzających do rozniecenia konfliktu, a nie do jego załagodzenia. Wyrok sądu oddaje sprawiedliwość szkole w takim zakresie, w jakim zostało oddalone powództwo o zasądzenie kwot, które rodzice ucznia ponieśli na opłacenie prywatnej szkoły.
Trzeba podkreślić, że szkoła i jej pracownicy nawet jeśli nie jest wolna od niedoskonałości, to zarówno w ocenie profesjonalistów, jak i samych uczniów zajmuje czołowe miejsce wśród najlepszych warszawskich placówek oświatowych.
Alan Szwajkowski był uczniem LXVII LO im. J. Nowaka-Jeziorańskiego. W marcu 2009 roku, jak twierdzi, z powodu naruszenia wielu praw, ojciec zdecydował o jego przeniesieniu do szkoły niepublicznej (płatnej).
Konflikt narastał już od listopada 2008 r. kiedy to p. Dybowska, ceniona w środowisku nauczycielka WOS-u, z ponad 30-letnim stażem – współzałożycielka szkoły – zdecydowała, że przy wystawianiu oceny z przedmiotu będą brane pod uwagę nieobecności uczniów.
Uczniowie z klasy Szwajkowskiego napisali petycję do nauczycielki o zniesienie „krzywdzących metod nauczania”. Nauczycielka w odpowiedzi na petycję, reagując być może zbyt emocjonalne, wprowadziła zupełnie nowy system prowadzenia lekcji (mimo że cała jej kariera zawodowa wskazywała na dużą skuteczność dydaktyczną dotychczasowych metod i była doceniana przez uczniów).
Dyrektor, na ręce którego Witold Szwajkowski, ojciec Alana, złożył skargę natychmiast rozpoczął rozmowy zarówno z nauczycielami, jak i uczniami, w celu zażegnania narastającego konfliktu. Jednakże działania Alana Szwajkowskiego, a zwłaszcza jego ojca, w przeciwieństwie do dyrekcji szkoły, nie miały na celu załagodzenia sytuacji, przeciwnie prowadziły do dalszej eskalacji konfliktu. Świadczą o tym działania Witolda Szwajkowskiego obliczone na paraliż organów państwowych różnego szczebla - „zasypywanie” dyrekcji szkoły, kuratorium, ministerstwa oraz mediów pismami, w których domagał się wszczęcia postępowania przeciw nauczycielce, nie czekając wszak na odpowiedź, od razu kierował sprawę do wyższych instancji.
W marcu 2009 r. na spotkaniu rodziców i nauczycieli Witold Szwajkowski poinformował o decyzji przeniesienia syna do innej szkoły. Dyrektor Mirowski zaproponował wszelką pomoc w znalezieniu dla chłopca innej publicznej szkoły a nawet nauczanie indywidualne. Nie ulega żadnej wątpliwości, że propozycje te świadczą o chęci współpracy i znalezienia rozwiązania dla ciągnącej się od wielu miesięcy sprawy. Jednakże te propozycje spotkały się z odmową ojca, który niedługo potem skierował sprawę do sądu i nagłośnił ją w mediach, domagając się od miasta zwrotu kosztów poniesionych na szkołę niepubliczną (płatną).
Argumentacja Alana i Witolda Szwajkowskich skupiła się na wskazaniu odpowiedzialności zarówno dyrektora Mirowskiego, jak i nauczycieli Dybowskich za wytworzenie atmosfery nieprzychylności wobec ucznia. Nie jest to prawdą. Po pierwsze, to sami uczniowie, z własnej woli napisali drugi list do nauczycielki WOS-u z prośbą o przywrócenie dawnego modelu nauczania, który gwarantował im dobre przygotowanie do egzaminów maturalnych. Po drugie, zdecydowali się na wyjątkowy sposób przeproszenia nauczycielki za zanegowanie jej metod nauczania – na każdą lekcję przychodząc ubrani na galowo. Po trzecie, uczniowie namawiali bezskutecznie Alana Szwajkowskiego do odwołania swych zarzutów i rezygnacji z dalszych kroków prawnych, działania te ocenił jako próby nacisku ze strony samej szkoły.
Należy podkreślić, że po kontroli kuratorium i wizytatora, i uznaniu przez kuratorium, że kryteria oceniania przyjęte na lekcjach WOS-u są niezgodne z obowiązującym prawem, dyrektor Mirowski i Pani Dybowska niezwłocznie dostosowali się do wytycznych kuratorium, usuwając to, co było zalążkiem konfliktu tak nieproporcjonalnie rozdmuchanego przez Witolda Szwajkowskiego, i wycofali się z zapowiedzianej formy oceniania.
Dyrektor szkoły od pierwszych chwil zaistnienia sporu gotowy był do jego rozwiązania, nie uchylał się od odpowiedzialności, dążył różnymi sposobami do pogodzenia nieprzejednanego ojca z docenianą od lat nauczycielką. Po decyzji kuratorium, Pani Dybowska natychmiast się do niej dostosowała.
Sprawa nie musiałaby skończyć się w sądzie, gdyby nie zaskakujący, ślepy upór ucznia i jego ojca, którzy brnęli w swoją wersję zdarzeń. Jeśli uczeń decyduje się na naukę w szkole prywatnej (płatnej), to jest to jego indywidualny wybór i szkoła publiczna (miasto) nie może ponosić za to żadnych konsekwencji, zwłaszcza finansowych.
Pełnomocnik m.st. Warszawy mec. Katarzyna Krauss
Kancelaria Prawna Hochman Rozwałka Krauss
Warszawa, 13 czerwca 2011 roku